Nicky Hayden złamał kciuk podczas treningu na maszynie minimoto. Amerykanin liczy jednak na udział w najbliższym wyścigu o Grand Prix Aragonii. Wszystko jednak zweryfikują jutrzejsze treningi.
Amerykanin ze względu na położenie geograficzne najbliższej rundy i miejsce zamieszkania postanowił pozostać we Włoszech. Podczas jednego z treningów na małym motocyklu przewrócił się jednak i złamał prawy kciuk. Teoretycznie uraz nie jest groźny, ale prawa ręka odpowiada za hamowanie. Zważywszy na charakterystykę toru w Aragonii, na którym mamy dużo dohamowań, start może okazać się zbyt dużym wyzwaniem dla „Kentucky Kid’a”.
Hayden i jego zespół liczą jednak na to, że kontuzja nie przeszkodzi w udziale w hiszpańskim wyścigu, tym bardziej że mistrz świata z 2006 roku notował dobre wyniki na tym torze w przeszłości. Przed pięcioma laty stanął na najniższym stopniu podium. Jeździł wówczas na motocyklu Desmosedici GP bolońskiej ekipy Ducati. Na linii mety pokonał późniejszego triumfatora sezonu, Hiszpana Jorge Lorenzo.
Zawodnik z numerem 69 ma świadomość, iż techniczny tor może nadwyrężyć złamany palec, jednak liczy na to, iż dzięki rehabilitacji jest w stanie wystartować w wyścigu: – „Aragon to wyjątkowy obiekt, z wieloma technicznym sekwencjami, ślepymi zakrętami i zjazdami. Z pewnością jazda tam nie będzie łatwa, tym bardziej, że podczas treningu miałem wypadek na minimoto we Włoszech i złamałem kciuk. Rozmawiałem jednak z lekarzami i widziałem prześwietlenie – jestem optymistą co do startu w wyścigu, lecz muszę poczekać do treningów w piątek i zobaczyć, jak się czuję. Niestety jest to prawy kciuk, ale przeprowadziłem w ostatnich dniach wiele ćwiczeń, które powinny poprawić sytuację. Ten sezon nie był łatwy i kontuzja nie ułatwia sprawy, lecz to część gry, tak jak znalezienie ustawień w motocyklu. Mam nadzieję, że nadal mogę pozytywnie zakończyć ten weekend”.
Już jutro pierwsze treningi. W zeszłym sezonie Hayden zajął wysokie dziewiąte miejsce.
źródło: motogp.com