Mimo zapewnień, że priorytetem będzie rozegranie rundy kończącej sezon w Walencji, organizatorzy niespodziewanie bardzo szybko zadecydowali w piątek, że jednak te wyścigi nie mogą dojść do skutku na torze im. Ricardo Tormo. Nie oznacza to jednak, że sezon zakończy się w Malezji. Szukana jest już inna lokalizacja. Prawdopodobnie wyścig odbędzie się tydzień później.
Decyzja zapadła po burzliwych rozmowach z udziałem szefostwa MotoGP i Międzynarodowej Federacji Motocyklowej (FIM), które miały miejsce podczas weekendu GP Malezji w Sepang. Początkowo rozważano przesunięcie wyścigu o tydzień na 24 listopada, ale ostatecznie uznano, że organizacja imprezy w zniszczonej Walencji byłaby nieodpowiedzialna.
Dorna, w trosce o mieszkańców Walencji i bez konieczności angażowania lokalnych zasobów w organizację wyścigu, zdecydowała się na wsparcie funduszy pomocowych dla regionu. „MotoGP jest zjednoczone z Walencją po niszczycielskich powodzi, które dotknęły ten region” – głosi oświadczenie MotoGP.”
Liczba ofiar kataklizmu wynosi już 158, a sytuacja jest dramatyczna – wiele miejscowości pozostaje bez dostępu do wody pitnej, a w regionie działa wojsko. Niektórzy zawodnicy, w tym Marc Marquez, Jorge Martin i Francesco Bagnaia, zapowiedzieli, że ze względów etycznych nie chcieliby rywalizować w Walencji.
Obecnie rozważane są cztery alternatywne lokalizacje finału sezonu: Katar, Jerez, Barcelona i Portimao. Jeśli wybrany zostanie tor Losail w Katarze, finał mógłby się odbyć 24 listopada, ponieważ tydzień później odbywa się tam wyścig Formuły 1.
Źródło: motorsport.com
Fot. circuitricardotormo.com
Ciekawe czy jakby Martinowi udalo sie przyklepać tytuł w Malezji, to nagle sie okaze ze to ostatni wyscig sezonu i nie beda szukać alternatyw za walencje
Hau hau hau hrrrr. Pisałem że odszczekam ;-)
Na usprawiedliwienie napiszę tylko, że kiedy pisałem tamten post nie wiedziałem jeszcze o ofiarach śmiertelnych a te zmieniają wszystko, nie zmieniają tylko faktu że się myliłem