Choć to we Włochy jako pierwszy w Europie najmocniej uderzył koronawirus, to teraz sytuacja w tym kraju zaczyna wracać do normy. Promotorzy i organizatorzy wyścigu o GP San Marino mają nadzieję, że pozwoli to na rozegranie rundy grand prix na torze w Misano Adriatico.
Sezon MotoGP ma rozpocząć się w drugiej połowie lipca od GP Hiszpanii w Jerez. Runda w Misano planowo miała odbyć się dopiero 13 września, więc czasu na jej przygotowanie jest jeszcze dużo. Ogromną zaletą toru w Misano jest fakt, że poza rundą MotoGP jest on także w kalendarzu World Superbike, a przypomnijmy, że hiszpańska Dorna organizuje oba te mistrzostwa i równie mocno nalega na dokończenie sezonu mistrzostw produkcyjnych.
Włodarze toru w Misano wydali oświadczenie, w którym przekonują, że na pierwszym miejscu zawsze będą stawiali bezpieczeństwo. Choć na dziś wydaje się, że jedynym sposobem jest organizacja wyścigów bez udziału publiczności, to włodarze mówią, że daliby radę zorganizować rundę również z ograniczoną widownią – z zachowaniem wszelkich środków ostrożności.
Na razie wyścig ten pozostaje zatem w kalendarzu – inaczej niż GP Włoch w Mugello. Ta runda grand prix została przesunięta i nie jest wykluczone, że może zostać całkowicie odwołana, gdyby nie udało się dla niej znaleźć innego terminu. Najprawdopodobniej oznaczałoby to, że miano GP Włoch przypadnie w tym roku właśnie wyścigowi w Misano.
Źródło: crash.net