W sobotÄ, gdy szaleliĹmy na torze w Kownie podczas Dni Suzuki, minÄĹy trzy lata odkÄ
d niema Jego wĹrĂłd nas. Nigdy nie zapomnÄ chwili, gdy dowiedziaĹem siÄ, Ĺźe PaweĹ Ĺwieczkowski zginÄ
Ĺ w wypadku motocyklowym na ulicyâŚ
s
Drobny, mĹW sobotÄ, gdy szaleliĹmy na torze w Kownie podczas Dni Suzuki, minÄĹy trzy lata odkÄ
d niema Jego wĹrĂłd nas. Nigdy nie zapomnÄ chwili, gdy dowiedziaĹem siÄ, Ĺźe PaweĹ Ĺwieczkowski zginÄ
Ĺ w wypadku motocyklowym na ulicyâŚ
s
Drobny, mĹody chĹopak trochÄ zawracaĹ gĹowÄ, przychodzÄ
c kilka razy w tygodniu do salonu POLand POSITION Suzuki i proszÄ
c o chwilÄ rozmowy w sprawie wyĹcigĂłw. ZajmowaĹem siÄ wtedy marketingiem i sportem w tej firmie. Po paru wizytach pomyĹlaĹem: hej, jeĹli jemu tak bardzo zaleĹźy, to chyba naprawdÄ chce siÄ ĹcigaÄ i da z siebie wszystko! PrzedstawiĹem sprawÄ Adamowi Badziakowi i tak PaweĹ doĹÄ
czyĹ do naszego zespoĹu. WygraĹ pierwsze dwa wyĹcigi w klasie GS500 Cup a w trzecim zajÄ
Ĺ drugie miejsce. Pewnie zmierzaĹ po tytuĹ w koĹcowej klasyfikacji i wzbudzaĹ podziw u znawcĂłw tematu. ByĹ naszym Danim PedrosÄ
, ale nie zadzieraĹ nosa. Zawsze opanowany, skromny i maĹomĂłwny. Do dziĹ mam kartkÄ z Jego listÄ
serwisowÄ
, ktĂłrÄ
przekazaĹ mi w poĹpiechu dla mechanika zajmujÄ
cego siÄ wyĹcigĂłwkÄ
. ProszÄ, dziÄkujÄ â te zwroty pojawiajÄ
siÄ tam najczÄĹciej. Zawsze zabiegany, w cichej pogoni za codziennymi sprawami. Nigdy nie skarĹźyĹ siÄ na swoje problemy, chociaĹź miaĹ ich wiÄcej niĹź moglibyĹmy kiedykolwiek przypuszczaÄ. W poĹowie sezonu miaĹ wystartowaÄ w czeskim Brnie na Suzuki GSX-R600, w nagrodÄ za dotychczasowe rezultaty i w formie sprawdzianu na „dorosĹym” sprzÄcie.
Nie zdÄ
ĹźyĹ⌠Podczas pogrzebu usĹyszaĹem jedno z najwspanialszych kazaĹ. DowiedziaĹem siÄ, Ĺźe na swoje (!) urodziny PaweĹ przyjechaĹ do domu rodzicĂłw i wrÄczyĹ mamie bukiet zĹoĹźony z 24. róş w podziÄkowaniu za wĹaĹnie tyle lat Ĺźycia. Razem ze mnÄ
do rodzinnej miejscowoĹci Ĺwieczkowskich pojechaĹ Darek GrzeĹkiewicz â nasz najlepszy sprzedawca i facet, ktĂłry nigdy nie pÄka. Jednak w koĹciele obydwu nam ciekĹy Ĺzy. StraciliĹmy nie tylko jednego z najlepszych zawodnikĂłw mĹodego pokolenia, ale takĹźe wspaniaĹego czĹowieka i wzĂłr do naĹladowania. StraciliĹmy, ale nigdy nie zapomnimy.
Tekst: Grzegorz DÄ browski