Przed nami ostatni akt sezonu 2023 w MotoGP, a Pecco vs Martin trwa dalej! Dzięki świetnej jeździe w Sprincie i kolejnemu, już dziewiątemu sobotniemu zwycięstwu Jorge Martin nie tylko utrzymał się w walce o tytuł, ale i zbliżył się do Bagnai. Teraz różnica między dwójką zawodników Ducati wynosi tylko 14 punktów, choć do zdobycia zostało już zaledwie 25. Do którego boksu powędruje tytuł? Kto dołoży 75. plakietkę do Wieży Mistrzów? Odpowiedzi na te pytania będziemy znać jutro, około 14:45, ale na ten moment skupmy się na sobocie, i na tym co myślą zawodnicy, którzy jutro będą mieli szansę na zdobycie największej nagrody w świecie wyścigów motocyklowych – mistrzostwa świata zawodników MotoGP.
Jorge Martin: „To był fajny wyścig, fajny start; na pierwszym okrążeniu spróbowałem odrobić sporo pozycji. W pierwszym zakręcie wyprzedziłem Johanna [Zarco], a potem byłem za Pecco, więc spróbowałem go wyprzedzić w jedenastym zakręcie, potem wrócił na swoją pozycję, trochę agresywnie, ale w następnym zakręcie spróbowałem ponownie, nie mam nic do stracenia. Za każdym razem będę wyprzedzał na 100%, wydaje mi się, że moje szanse są albo na zwycięstwo, albo na wywrotkę, więc cokolwiek się stanie będzie dobrze.”
„Na pewno to jest ważne. Także jako zespół, chcemy ten wynik [tytuł]. Ciężko będzie go zdobyć jutro, 14 punktów to wciąż dużo. Jestem pewny siebie, możemy wygrać wyścig, więc to jest już bardzo ważne, i zobaczymy czy Pecco spotkają jakieś problemy, i zostanie z tyłu. Dla mnie to jest wygrać albo wygrać, więc dam z siebie wszystko”
Pecco Bagnaia: „Jorge był szybszy. Popełniliśmy błąd z wyborem tylnej opony, i od tego momentu ciężko było myśleć o czymś lepszym. Nadal mam coś do poprawy, bo wydaje mi się, że z dobrym wyborem walczylibyśmy o zwycięstwo, ale tak się nie stało. Jutro ważny będzie dobry wybór [opony], i naciskanie jak potrafimy, bo wiemy, że nasze tempo jest dobre na walkę o zwycięstwo.”
Zapytany o nie bycie atakowanym przez Diggię i Bezzechiego, i czy Ducati przekazało zespołom satelickim jakiekolwiek team orders, Pecco odpowiedział: „Mam nadzieję, że jutro będzie tak samo, jeśli będzie podobna sytuacja, ale nie wiem. Być może tak, ale nie ode mnie, może Ducati… nie wiem, musicie go spytać [wskazał głową na Davide Tardozziego]. W takiej sytuacji jest zawsze tak samo: jeśli masz tempo na zwycięstwo, lub walkę o czołowe miejsca, nie ma problemu z tym, że kogoś wyprzedzisz, ale jeżeli nie walczysz o dobre pozycje, lepiej nie podejmować zbędnego ryzyka.”
Spytany o strategię na jutro, wiedząc, że top5 zagwarantuje mu tytuł, Pecco odpowiedział: „Damy z siebie wszystko, zawsze! Myślę, że top5 jest zdecydowanie wynikiem, który jesteśmy w stanie osiągnąć.”
Źródło: motogp.com
„jeżeli nie walczysz o zwycięstwo, czołowe pozycje(nie masz na to tempa)lepiej nie podejmować zbędnego ryzyka”
Mistrzowska taktyka i głównie dlatego jest mistrzem bez połamania większości kości i zniszczenia wielu organów swego ciała. Wiem, mało spektakularne ale jakże skuteczne
Też tak uważam, to jest ciekawa mieszanka gościa z ogromnym talentem i bardzo chłodną głową, potrafiącego kalkulować, nie wdającego się w przepychanki. Niestety tacy zawodnicy zwykle szybko tracą zainteresowanie (wyjątkiem był chyba tylko Niki Lauda) i obawiam się, że Pecco też niebawem zajmie się czymś innym.
no i Peco potrafi zachować się jak mistrz i pokazać klasę. Nie zwala winy na jakiś spisek branży oponiarskiej tylko przyznaje że dokonał złego wybory. Postawa której powinni się nauczyć niektórzy pretendenci do tytułu.
Z pewnością obaj robią widowisko tych mistrzostw. Obaj są świetni. Szacunek dla nich. Który zdobędzie majstra, to będzie na niego zasługiwał. Są godnymi rywalami.