Dani Pedrosa królował po raz ostatni na Mugello w 2010 roku. Teraz powraca po dłuższej przerwie i niezwykle krótkim występie w Le Mans, kiedy to nie udało mu się ukończyć wyścigu m.in. z powodu problemów z motocyklem. Piątkowe treningi we Włoszech także nie wypadły najlepiej. W FP1 Dani był 13., a w popołudniowej sesji 11., co po ogólnym zsumowaniu wszystkich czasów dało dopiero 14. wynik. Jaki z tego wniosek? Jest nad czym pracować.
Po przebytej operacji przedramienia Pedrosa zdecydował się na wycofanie z wyścigów w Austin, na Termas de Rio Hondo i Jerez. Przez swoją nieobecność stracił wiele punktów, a także znacznie zmniejszyły się jego szanse w walce o pierwszy tytuł Mistrza Świata w królewskiej kategorii. Pierwszy dzień treningów nie wypadł najlepiej, co podkreśla sam główny zainteresowany.
„Pierwszy dzień przebiegł rzeczywiście nieszczególnie dobrze. Zobaczymy, czy będziemy w stanie wspiąć się wyżej w niedzielę. Po południu mieliśmy problem z elektroniką, dlatego nie mogliśmy przejechać tylu okrążeń, ile byśmy sobie życzyli. Będziemy próbować poradzić sobie z tym problemem przez noc, żebyśmy mogli zyskiwać lepsze wyniki.”
Podczas popołudniowej symulacji wyścigu w piątek Pedrosa testował sprawność fizyczną swojego przedramienia. Mamy dla Was jednak dobrą wiadomość – fizycznie u Daniego wszystko gra. Teraz czekamy tylko na lepsze wyniki. Mamy nadzieję, że nocy starczyło również i na to, by malutki zawodnik Repsol Hondy przynajmniej trochę odpoczął.
Żródło: speedweek.com, fot. Repsol Honda