Dani Pedrosa niestety nie ukończył niedzielnego wyścigu o GP Argentyny. Jednak pomimo wywrotki, Hiszpan jest zadowolony ze swojej postawy, ponieważ udowodnił sobie oraz innym, że ciągle jest w stanie walczyć o wysokie pozycje.
Zespół Repsol Hondy zanotował bardzo słaby występ w drugiej rundzie sezonu. Obaj fabryczni kierowcy – Marc Marquez oraz Dani Pedrosa – zakończyli wyścig na poboczu. Już same kwalifikacje okazały się dla Pedrosy nie lada wyzwaniem. 31-latek był zmuszony walczyć w Q1, potem – wraz z Valentino Rossim – udało mu się dostać do Q2. W rezultacie był w stanie wywalczyć piąte miejsce na polach startowych.
Niedziela okazała się być łaskawszym dniem. Hiszpan dobrze wystartował, a później stoczył rewelacyjną walkę z Danilo Petruccim oraz Johannem Zarco. Pedrosa zdołał odskoczyć od Włocha oraz Francuza.
Hiszpan był w stanie zbudować pewien dystans między sobą a Zarco. Jechał na czwartej pozycji, gdy na 12 kółek, dzielących go od mety, niespodziewanie doszło do wywrotki. Hiszpan najechał na nierówność toru, w wyniku czego stracił panowanie nad przodem motocykla.
„Miałem dość dobry start, ale później straciłem czas w pierwszej części wyścigu, kiedy to stoczyłem walkę z Petruccim i Zarco. Zacząłem naciskać mocniej po tym, jak go (Zarco) wyprzedziłem, ponieważ dobrze czułem się na motocyklu i chciałem spróbować zmniejszyć dystans do pozostałych zawodników, by walczyć o podium, ale niestety – zaliczyłem wywrotkę w drugim zakręcie.” – powiedział Pedrosa.
„W tym miejscu jest wiele nierówności, co komplikuje sprawę. Gdy bardzo mocno naciskasz, limit ulega zwężeniu. Oczywiście, bardzo mi szkoda tej kraksy, ale z drugiej strony cieszę się, że czułem się na tyle dobrze, by spróbować pognać za prowadzącą grupą. Utrzymamy tę motywację do kolejnego wyścigu, który odbędzie się w Austin.” – zakończył Pedrosa, który z dorobkiem jedenastu punktów, plasuje się na dziesiątym miejscu – między Bautistą a Zarco.
Źródło: motogp.com
Szkoda tej wywrotki… Najważniejsze, że są jakieś postępy! Trzymam kciuki za #26 ! Oby kolejny wyścig był bardziej szczęśliwym :)
*szczęśliwy