Sobota na torze Motorland Aragon była niezwykle ciężka dla zawodników stawki MotoGP. Już od porannego treningu rozpoczęły się bardzo groźne upadki. Nie wszyscy motocykliści wyszli z nich bez szwanku. Danilo Petrucci, który został strącony sunącym motocyklem Pola Espargaro, miał kłopoty z pamięcią.
Zawodnik Pramac Ducati ucierpiał w niezwykle groźnej kraksie. Po wywrotce Pola Espargaro, jego Yamaha sunęła po nawierzchni z dużą szybkością i właśnie na ten motocykl wpadł Petrucci. Uderzył o asfalt najpierw prawą ręką, a potem tyłem kasku. Nie pozostało to bez konsekwencji.
„Problem jest taki, że w ogóle tego nie pamiętam. Wyjeżdżałem z boksów i patrzyłem, kto nadjeżdża na torze. Zobaczyłem motocykl Pola i wtedy doszło do mocnego uderzenia. Byłem przytomny, ale nie pamiętałem gdzie jestem. Powiedziałek sobie tylko: „zobacz, jesteś cały, stoisz, kości są na miejscu”.” – mówił potem Petrucci.
Włoch udał się po treningu do centrum medycznego na torze. Potem wziął udział w kwalifikacjach, gdzie wywalczył dziewiąte miejsce na starcie, ale po wszystkim czuł się bardzo zmęczony. Lekarze mają jeszcze dwukrotnie przyjrzeć się, czy wszystko jest w porządku, bowiem z tego co mówi zawodnik, doszło do zaników pamięci.
„Wróciłem więc do boksów, ale kiedy wyjechałem, nie wiedziałem gdzie jestem, i nie pamiętałem tego, co działo się po upadku. Byłem dość przerażony. Przejechałem rano sześć okrążeń i nie pamiętałem myślę – czterech i pół. Szkoda, ale z drugiej strony, ogólnie z głową wszystko w porządku.” – wyjaśnił.
„Jestem szczęśliwy, że wszystko – mam nadzieję – jest dobrze. Chcę dobrze przespać noc i obudzić się rano w lepszym stanie. W tym momencie zaczynam sobie przypominać niektóre rzeczy, ale wciąż są pewne godziny i niektóre ich minuty, których nie pamiętam. Mam nadzieję, że wszystko do jutra mi się poukłada.” – zakończył Petrucci.