Przyszłość Martina pod znakiem zapytania. Ducati tnie koszty

Fabryczny motocykl w Ducati Lenovo jednak nie dla Jorge Martina? Według doniesień dziennikarzy Motorsport, szefostwo Ducati podjęło decyzję o obniżce wydatków na „pensje” swoich zawodników. Już po odejściu Andrei Dovizioso, marka z Bolonii obcięła wydatki o 50%, a ich zamiary związane z przyszłym rokiem mają być podobne. Obawy o utratę Martina pojawiły się z takiego powodu, że przed GP Kataru Pecco  Bagnaia podpisał z Ducati dwuletnią umowę, która jeśli wygrałby mistrzostwo, opiewałaby na sumę do 10 milionów euro. 

Kliknij, aby pominąć reklamę

Ducati nie będzie więc w stanie wyznaczyć tak dużych pieniędzy dla kolejnego zawodnika, na co z pewnością liczyłby Jorge Martin. Hiszpan w zeszłym sezonie był bardzo blisko Bagnai w walce o mistrzostwo świata, i już przed startem tego sezonu zaznaczał, że sezon 2024 będzie jego ostatnim w Pramacu, jako że chce w końcu przejść do drużyny fabrycznej, potencjalnie innej niż Ducati.

Źródło z Ducati powiedziało portalowi Motorsport: „Zarobki muszą być w miarę podobne. Ducati nie może płacić podstawowo 2 miliony euro zawodnikowi z prywatnego zespołu. Ducati nie chce dopuścić do sytuacji, w której zgodzą się na pieniądze, których za rok lub dwa nie będą w stanie zapłacić.”

Rozmowy o odejściu Martina z Ducati podgrzewa fakt, że mówi się o tym, by umowę z zespołem Pramaca miał już podpisaną Fermin Aldeguer, wschodząca gwiazda z Moto2. #54 miałby zarabiać „tylko” 300.000 euro. Szukający fabrycznego fotela Martin, mógłby zostać zmuszony do szukania tego miejsca u innego producenta. Na ten moment są to jednak tylko plotki, bowiem mamy chociażby przykład Marca Marqueza, który zrezygnował z potężnych pieniędzy w Hondzie, by dostać bardziej konkurencyjny motocykl u Gresiniego, gdzie jego zarobki zmalały w bardzo dużym stopniu.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Źródło: crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamę

Powiązane artykuły

9 komentarzy

  1. Zawodnicy moto GP o kasę martwić się nie muszą. Większość ustawiona do końca życia.
    Muszą się martwić o kasę dziennikarze, więc w dwutygodniowej przerwie między wyścigami wymyślają artykuły. Jak ten powyższy. Ktoś powołując się na kogoś stwierdził coś. Artykuł zrodzony w głowie dziennikarzy. Byśmy czytali i klikali.

    0
    0

Dodaj komentarz

Back to top button