Pierwszy w karierze triumf w WorldSBK odniósł Lorenzo Lanzi, który objechał stawkę najlepszych motocyklistów na maszynach produkcyjnych w drugim wyścigu na torze Lausitz. 23-letni zmiennik Laconi’ego w teamie Ducati Xerox udowodnił tym samym, że wysokiej pozycji w pierwszym wyścigu pozbawiła go jedynie kara, jaką nałożono na Włocha za ominięcie po owalnej części niemieckiego obiektu kilku pierwszym zakrętów. Drugi do mety dojechał Chris Vermeulen, który popełniając błąd na ostatnim okrążeniu zniweczył swoją upartą pogoń.
Początek wyścigu był nerwowy, lecz na czoło stawki wysunął się Troy Corser. Australijczyk nie cieszył się jednak długo ze swojego prowadzenia, gdyż już na drugim kółku zaliczył „paciaka.” 34-letni jeździec Suzuki podniósł swoją maszynę i dotarł do mety na 13-tym miejscu, lecz stracił sporo punktów do goniącego go w „generalce” Vermeulena.
Po wyeliminowaniu się z walki o podium Corser mógł tylko patrzyć jak szaleńczo czołówkę goni jego 23-letni rodak z Ten Kate. „Krzyś” całkowicie zaspał na starcie i spadł na 10-te miejsce, lecz już po siedmiu kółkach był trzeci. Przed nim znajdowali się tylko Lanzi i Noriyuki Haga. Samuraj z Yamahy odpadł jednak z walki o najwyższy stopień podium za sprawą opon. „Na trzy okrążenia przed końcem nie miałem już na czym jechać.” — komentował „Nitro” na mecie. „Pozostaje lekki niedosyt, bo chciałem walczyć o zwycięstwo, lecz jestem generalnie zadowolony. Mam nadzieję, że na Imolę przygotujemy lepszy setup i powinienem wtedy bardzie powalczyć.”
Lorenzo Lanzi jechał rewelacyjnie i bardzo spokojnie. Kilka kółek przed końcem udało mu się wypracować niemal trzysekundową przewagę nad drugim w klasyfikacji Vermeulenem, lecz pod koniec wyścigu różnica szybko zaczęła się zmniejszać. Jednak zawodnik Ducati zdołał się obronić i kontrolując do końca przebieg wydarzeń minął linię mety jako zwycięzca. „Jestem bardzo szczęśliwy.” — twierdził po zawodach Lorenzo, choć na jego twarzy ciężko było znaleźć uśmiech. „Dziękuję przede wszystkim Ducati za tę szansę, którą otrzymałem. Zespół jest świetny i cieszę się, że mogliśmy wspólnie odnieść świetne, w pełni włoskie zwycięstwo. Nie było łatwo, lecz wypadki na torze potoczyły się dla mnie korzystnie, choć muszę przyznać, że opony już mi się kończyły.”
Poza pierwszą trójka do mety dojechał Yukio Kagayama, który w końcówce doganiał Hagę. Zabrakło jednak 0.7 sek. Do mety dotarł także pechowiec Karl Muggeridge, choć Muggas na pewno liczył na więcej. Piąte miejsce i ponad 16 sekund straty, podczas gdy na siódmym okrążeniu sympatyczny Australijczyk był trzeci tuż za Norim, raczej nie może w pełni cieszyć. Jeszcze mniej powodów do zadowolenia miał po tym biegu James Toseland, który zwiedził nieco żwirowej części toru. Nie wyszło mu to na dobre, bo zamiast finiszować w pierwszej piątce, JT wylądował na jedenastej pozycji.
Wyniki Drugiego Wyścigu WorldSBK
Zdjęcia: SBK — Official Site, Yamaha.