Szef Aprilii Massimo Rivola przyznał, że jego zespół wciąż ma przed sobą długa drogę aby odrobić straty do czołowych zespołów, mimo że w końcu po wielu próbach udało się stanąć na podium. Tyle tylko, że poza dwoma świetnymi wynikami, dalej Aprilia do końca sezonu zajmowała „swoje” zwyczajowe miejsca pod koniec TOP10, bez możliwości zagrożenia najlepszym.
Mimo że Aprilia ponownie w klasyfikacji producentów zajęła ostatnie miejsce, to Aleix Espargaro uplasował się w generalce na naprawdę dobrym, 8. miejscu. A Aprilia wciąż może cieszyć się przywilejami, jakie przysługują zespołom nie mogącym pochwalić się zbyt dobrymi wynikami. Wyraźnie widać korzyści z dodatkowych testów, bowiem włoska marka mocno poprawiła się w kwestii niezawodności.
„Tak, z pewnością w porównaniu do przeszłości, to był dobry rok. Bardzo chcemy walczyć w sezonie 2022. Po pierwsze, będziemy już startowali jako w pełni fabryczny zespół, ale jeśli przyjrzymy się naszemu postępowi względem 2019, 2020 i 2021 roku, mamy nadzieję, że utrzymamy go na 2022 rok i zmniejszymy straty do czołówki. Ale na razie wciąż jesteśmy z tyłu. Przed nami daleka droga.” – mówi szef zespołu.
Do zespołu Aprilii w sezonie dołączył w końcu zawodnik z absolutnej czołówki. „Co do Mavericka (Vinalesa), to wyścigi potraktowaliśmy jako testy, sprawdzając różne części i ustawienia, tak by zrozumieć co jest dla niego lepsze. Poświęciliśmy tym samym wyniki i nieco jego pewności siebie, którą teraz będzie trzeba odbudować.” – skomentował Rivola niezbyt dobre wyniki Hiszpana w końcówce sezonu.
Źródło: motorsport.com