Valentino Rossi nie krył po wyścigu Assen TT swojego wielkiego rozczarowania. Włoch znakomicie radził sobie w obu częściach deszczowego wyścigu i wydawało się, że pojedzie po komplet punktów, co przy upadkach i problemach rywali bardzo pomogłoby mu w walce o tytuł. Niestety, #46 sam popełnił błąd i zakończył wyścig na poboczu. Mimo starań i dość wątpliwej pomocy porządkowych, nie udało mu się odpalić motocykla i pojechać choćby po pojedyncze punkty.
„To wielka szkoda, ponieważ dzisiaj miałem szanse na dobry wynik i dużo ważnych punktów do mistrzostw. Na suchej nawierzchni miałem dobre tempo, ale także na mokrej nie byłem wolny. Myślę, że przerwanie wyścigu było dobrą decyzją, ponieważ wody było już tak dużo, że zaczęło być niebezpiecznie. Pojawiał się aquaplanning i nie było nic widać, gdy jechało się za innym motocyklem.” – powiedział po wyścigu Rossi.
„Ale ja czułem się dobrze, miałem dobre tempo. Na drugą część wyścigu założyliśmy miękką tylną oponę i czułem się jeszcze lepiej. Miałem dobry start i próbowałem jechać szybko, ponieważ na tej oponie przyczepność była dużo większa. Ale popełniłem błąd. Jechałem zbyt szybko, naciskałem za mocno. To był niestety głupi błąd i bardzo mi szkoda zespołu, ponieważ mogliśmy to wygrać.” – dodał Włoch.
Rossi wyjaśnił, skąd wziął się upadek. Jak się okazuje, po prostu Yamaha prowadzona przez The Doctora dojechała do zakrętu nieco zbyt szybko. Błąd okazał się bardzo kosztowny: „W zakręcie 9. byłem dużo szybszy niż przedtem, ponieważ mogłem wcześniej odkręcać manetkę gazu, a potem dojeżdżać do zakrętu 10. i hamować cały czas w tym samym punkcie. Ale tym razem dojechałem o 4-5km/h za szybko i straciłem kontrolę nad przodem motocykla.”
„Przez cały weekend byłem bardzo precyzyjny jeśli chodzi o styl jazdy, nie robiłem błędów, podczas gdy wszyscy inni je popełniali i upadali. Ale niestety ja popełniłem błąd w najważniejszym momencie. Nie słyszałem za sobą innych zawodników, więc musiałem mieć już dużą przewagę. Na 2. okrążeniu zobaczyłem czas 1:49.3s na mojej tablicy, więc powiedziałem sobie „jeszcze jedno okrążenie by zyskać przewagę, a potem kontrola sytuacji”. Ale niestety popełniłem błąd, naciskając zbyt mocno.” – opisywał sytuację Rossi.
„Szkoda, kiedy przegrywa się wyścig w takim stylu. Starałem się odpalić motocykl, ale niestety goście (obsługa toru) nie pomagali mi za dużo! Ale i tak nie zapobiegłoby to katastrofie. Może zdobyłbym jeden punkt. Przykro mi po tym wyścigu, zwłaszcza w kontekście mistrzostw, ponieważ mogliśmy odrobić dużą część strat i ważnych punktów, zwłaszcza do Lorenzo, który miał w ten weekend trudności, ale oczywiście także do Marqueza. A teraz wszystko jest jeszcze trudniejsze, ponieważ przewaga Marqueza zrobiła się całkiem duża.”
Teraz Valentino Rossi ma aż 42 punkty straty do Marca Marqueza i zajmuej trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Nie ukończył już trzech wyścigów. W Austin zaliczył upadek, a we Włoszech miał awarię silnika. „Nigdy nie wiesz jak to się ułoży, dopóki nie dojdziemy do końca. Teraz musimy próbować wszystkiego co najlepsze na każdym torze, być konkurencyjnymi w każdy weekend. Mistrzostwa są długie. Zobaczymy, jak bedzie.”
Jedyne, co ucieszyło #46, to zwycięstwo jego dobrego znajomego, Jacka Millera. Włoch przyznał, że jest szczęśliwy, że to właśnie JackAss stanął na najwyższym stopniu podium i mógł celebrować triumf, w dość nietypowy sposób.
„Zwycięstwo Jacka jest dla mnie jedyną dobrą rzeczą w ten weekend. Mamy dobrą relację, bardzo go lubię. Uwielbiam moment, w którym na podium napił się szampana ze swojego buta! Zasłużył na to zwycięstwo po tej kontuzji na początku roku. To świetny gość i myślę, że ma duży talent. Zaryzykował wiele, przechodząc do MotoGP. Z mojego punktu widzenia nie wiem, czy dobrze zrobił, ale może to zwycięstwo pokazuje, że tak było, a to ja nie mam racji!” – zakończył.
Źródło: crash.net
Prosto, szczerze, bez owijania w bawełnę – to rzadkość.
Mógłby zwalić winę na co tylko by chciał: deszcz, kałuże, tor, aquaplanning, opony, zła widoczność w kasku, etc. etc. – lecz nie – wziął to na klatę i tyle – i to jest właśnie cecha Wielkich Mistrzów.
Wiadomo że trzeba walczyć do końca bo cyt. ” Nigdy nie wiesz jak to się ułoży, dopóki nie dojdziemy do końca” – niestety ale chyba raczej będzie bardzo trudno o tytuł w tym roku.
Stało się tak, a nie inaczej. Ale brawa dla Valentino, ponieważ zachował się honorowo, chciał wygrać, a nie tylko ukończyć wyścig na punktowanej pozycji. I tak niewiele by mu to dało. Marquez w tym sezonie jeździ dużo dojrzalej niż w zeszłym, kończy wysoko i punktuje. Przypomnę że Rossi w zeszył sezonie kończył wysoko i punktował a i tak mistrzostwa nie zdobył, więc w tym sezonie żeby być mistrzem ( i pokonać Marqueza ) trzeba po prostu wygrywać. Prawdopodobnie mistrzostwo dla Valentino stracone, ale sezon jeszcze się nie skończył i wszystko jest możliwe.
Po restarcie wystrzelił, jak gdyby jechał w transie Marquez tracił dystans w oczach, niestety za bardzo chciał i zakończył w żwirze, aczkolwiek przyznał się do błędu i nie owija w bawełnę, że opony, woda, itp.
Lorenzo w tym wyścigu to totalna amatorszczyzna …..
może i tak ale nie hejtuj bo sam nie byłbyś w stanie pewnie pojechać szybciej :)
Przecież to zwykły normalny komentarz :)
W pewnym momencie spadł na ostatnie miejsce w RÓWNEJ WALCE NA TORZE więc …
Po mojemu dla tego nabrał takiego dystansu, bo jechał zwyczajnie za szybko i tak też skończył jak skończył…niektórzy na forum sugerują zachowawczą jazdę marqueza. Moim zdaniem była taka dopiero po tym gdy wyprzedził go Jack. Rossi stary lis tym razem przedobrzył. Widać jak cienka jest granica błędu(choć patrząc na szybkie tempo Valentino chyba chciał ją sobie trochę „pogrubić”).
Marquez tym zachowaniem uszczęśliwił Millera i sobie krzywdy nie zrobił. Zdobył cenne 20pkt, a Miller wygrał swój pierwszy wyścig w motogp. Podejrzewam że jeszcze rok temu MM walczyłby o pierwsze miejsce.
Jack łatwo dogonił Marca, a Marc nie podjął za bardzo walki i dobrze to dla nich dwojga, bo skończyliby jeszce jak Dovi i Rossi…
Zgadza się, kiedy zobaczyłem ten czas 1:49 z hakiem i to w dodatku w tak fatalnych warunkach to pomyślałem, że to zdecydowanie za szybko, tym bardziej, że chwilę wcześniej przewrócił się Dovizioso i to właśnie wtedy należało nieco zwolnić. Rossi chciał to zrobić kółko później, ale cóż .. nie udało się.
Ech, serce mi pęka, bo w tym sezonie VALE jeździ zdecydowanie lepiej niż w zeszłym i już widziałem go na najwyższym miejscu na pudle na koniec sezonu…. Szkoda, ale 42 punkty czasami można odrobić w dwa wyścigi, więc nic straconego :)
Valentino niestety popełnił szkolny błąd, ale spodziewałem się tego po tym, jak szybko jechał po tym mokrym torze, to wiedziałem że wyleci w żwir.
P.S Nie wiem czy to dobre miejsce i czy moderatorzy się na mnie nie obrażą ale chciałbym pokazać wam swój blog o wyścigach motocyklowych, na którym możliwie często, będę zamieszczać artykuły, własne opinie, a dzisiaj na próbę napisałem życiorys Jacka Millera :)
wyscigimotocyklowe.blogspot.com
Cóż, pora chyba odkurzyć ośle uszka z szafy:P
A tak serio – szkoda, ale każdemu się może zdarzyć, zwłaszcza w takich warunkach. Sezon jest długi, a inni do tej pory też nie ustrzegali się błędów, łącznie z całą czołówką. Może to lepiej że na tym etapie mistrzostw Vale już poznał limity. Strata w mistrzostwach spora, ale nie takie straty w historii odrabiano:)
Gdyby to był Lorenzo to dopiero byłaby śmiechawka co niektórych ….
Pewnie masz rację że byłaby śmiechawka, ale dlatego że Lorenzo w przeciwieństwie do Rossiego pewnie zwaliłby winę na sprzęt którym dysponował. Jak już KasiaKowalska napisała Rossi mógłby zwalić winę na co tylko chciał, ale On umie przyznać się do błędu a Lorek jest przecież perfekcyjny i właśnie dlatego byłaby śmiechawka.
P.S. Nawet przed tym wyścigiem Lorenzo twierdził że Yamaha nie radzi sobie na mokrym a Rossi pokazał że było jednak inaczej.
Przecież Lorek ostatnio sam przyznawał, że brakowało pewności siebie, czy że zwyczajnie się bał. Coś ta chroniczna niechęć powoduje wybiórczość uwagi…
PS. Tak, Rossi pokazał i przywiózł 0 punktów ;)
jak to mawiał klasyk „stay on the bike” – kto oglądał Hitting The Apex ten wie. Rossi walczył przynajmniej o to zwycięstwo ale w ostatecznym rozrachunku poległ a „kosmicznie” marny w tym wyścigu Lorenzo przywiózł kilka punktów. Ten sezon jest na razie taką ruletką, że cięzko cokolwiek przewidzieć. 20 pkt to nie jest duża różnica i wydaje mi się, że Rossi przy odrobinie szczęścia jest nawet w stanie odrobić te 40..
No faktycznie nie jest mocną stroną Lorenzo jazda w deszczu ale to nie znaczy że jest 'cieniasem’ według niektórych Gdyby nie zdobył punków czy zostałby zdublowany to wtedy byłby znak zapytania – coś się dzieje z jego psychiką lub motocyklem Ale przecież jeżdżi wśród najlepszych na świecie i on należy do czołówki z nich Nie można mowić ze jest 'cienki’ bo..sie go nie lubi Tak mowią Ci którzy nigdy nie mieli w ogóle kontaktu z maszyną na drodze
co tu pisać szkoda 25pkt i tyle:(
tak się majstra zdobyć nie da
chyba, że znów zacznie się wykopywania rywali na zakręcie
ach Vale – takiś stary a takiś głupiutki
dziwi mnie, że nie jechał kontrolując dystans tylko wypuścił się jak szczyl