Valentino Rossi wciąż uważa, że strata jaką ma do Marka Marqueza może być zbyt wysoka do odrobienia przed końcem tego sezonu. Włoch ma 43 punkty straty, choć trzeba przyznać, że odrabianie idzie mu bardzo regularnie. W każdym wyścigu po wakacjach urywa #93 po kilka punktów. Na GP Austrii Rossi udawał się, mając 59 punktów straty.
„Różnica wciąż jest za duża. To 43 punkty i pięć wyścigów. To wysoka strata. Ale szczerze mówiąc, jest bardzo silny, więc jeśli jesteś w stanie pokonać go w wyścigu, to oznacza, że pojechałeś świetny wyścig. Jestem zadowolony z początku drugiej części sezonu. Niestety, nie wygrałem, ale zdobyłem trzy miejsca na podium, a w Austrii byłem czwarty, bardzo blisko podium, i tam też urwałem trochę punktów. Musimy tak jeździć do końca.” – powiedział Rossi po rundzie w Misano Adriatico.
Włoch jest świadom, że nawet jeśli nie będzie popełniał większej ilości błędów, to dalsze odrabianie strat może być bardzo trudne. Przyspieszenie, które od początku roku było piętą achillesową motocykla Hondy, zostało mocno poprawione i w ostatnich wyścigach wygrywali już nie tylko Marquez, ale i Dani Pedrosa, Cal Crutchlow oraz Jack Miller.
„Popracowali bardzo mocno na przyspieszeniach przy wyjściach z zakrętów, w miejscach, gdzie zwykle to nasz motocykl jest dobry. Zwykle maja lepszą manewrowość przy zmianach kierunku jazdy a także hamowanie na wejściach w zakręty, ale my jesteśmy lepsi, jeśli chodzi o przyspieszenie. Myślę, że Honda nad tym aspektem świetnie pracowała. W Misano motocykl był szybki, ale i bardziej płynny podczas przyspieszania.” – dodał #46.
Źródło: autosport.com