Valentino Rossi mimo utraty kolejnych punktów do Marka Marqueza w klasyfikacji generalnej MotoGP cieszy się, że udało mu się ukończyć wyścig, którego jeszcze niedawno nie brał w ogóle pod uwagę w swoich planach. Włochowi wieszczono co najmniej dwie rundy pauzowania. #46 powrócił już w drugim starcie. Po heroicznym boju z tegoroczną czołówką, zajął piątą pozycję.
„Jestem całkiem dumny, bardzo zadowolony i usatysfakcjonowany, ponieważ tydzień temu nie wiedziałem nawet, czy będę w stanie się ścigać. To był świetny weekend, poprawiałem się dzień po dniu i zaczynałem z pierwszego rzędu. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, nie byłem w stanie pojechać świetnego wyścigu, ponieważ najpierw byłem w stanie powalczyć o pierwsze miejsce, ale potem nie potrafiłem tego utrzymać.” – powiedział Valentino Rossi.
„Widziałem, że będę miał kłopoty w drugiej połowie wyścigu. Czułem nieco bólu, ale degradowała się taże opona. Po tym wyścigu praca będzie kontynuowana. Na ostatnich okrążeniach byłem trochę zmęczony. Moja noga była obolała. Starałem się nie rzucać ręcznika, nie poddawać się i ukończyć wyścig w czołowe piątce. Teraz kalendarz bardzo mi odpowiada, mam dwa tygodnie na potrenowanie i poprawę stanu mojej nogi.” – dodał Włoch.
„Potem mamy Motegi, który to będzie ważnym wyścigiem, mamy też trzy wyścigi z rzędu. Zamierzam przyjechać na Motegi jeśli nie w stuprocentowej dyspozycji, to w wystarczającej formie.” – zakończył Włoch, który traci obecnie 56 punktów do Marka Marqueza.
Indyk też myślał…
;)