Po krótkiej przerwie, w ten weekend zawodnicy Motocyklowych Mistrzostw Świata wracają do akcji. Tym razem, podczas czwartej rundy obecnego cyklu zmagań, ścigać się oni będą na słynnym francuskim torze Le Mans. Zapowiada się ciekawie, bo od piątku do niedzieli ma padać deszcz…
Obiekt ten został wybudowany w 1965 roku wokół znajdującego się tam już wcześniej toru służącego wyścigom 24h Le Mans. Trasa ta znajduje sie zaledwie pięć kilometrów od miasta Le Mans, a dwieście od stolicy Francji – Paryża. Co prawda wyścigi motocyklowe na obiekcie „Bugatti” odbywają się od późnych lat sześćdziesiątych, to po wypadku Alberto Puiga w 1995 roku, zniknął on z kalendarza do czasu sezonu 2000, kiedy to poprawiono już strefy bezpieczeństwa. W tym roku karuzela Grand Prix rywalizować tu będzie po raz pięćdziesiąty piąty w historii. Warto też wspomnieć, że tor ten należy do tych z serii „stop and go” – ma wiele zakrętów przejeżdżanych na pierwszym biegu, do których trzeba mocno hamować, a potem jak najlepiej z nich wychodzić, co sprawia, że także i przyczepność tyłu jest naprawdę istotna.
Jako obrońca pierwszego miejsca w tabeli jedzie do Francji Casey Stoner, triumfator ubiegłorocznych zmagań na Le Mans, a także dwóch poprzednich wyścigów obecnego cyklu zmagań. Po zwycięstwie w Portugalii Australijczyk dokonał rzeczy wręcz niesamowitej, bo teraz nie ma w kalendarzu toru, na którym nie wygrywałby chociażby raz w MotoGP! W poprzednim sezonie #1 świętował tutaj rewelacyjne zwycięstwo, ale w tym roku triumf z tak ogromną przewagą wydaje się być niemożliwy, a sam zawodnik przyznaje, że wciąż jeszcze walczy z syndromem pompującego przedramienia. Team-partner obrońcy tytułu z zespołu Repsol Honda – Dani Pedrosa w tym roku co prawda znajduje się w ścisłej czołówce, ale nie jest w stanie nawiązać walki o zwycięstwa. W tabeli jest co prawda trzeci, ale to właśnie tu rok temu, po kolizji z Marco Simoncellim, upadł w szykanie w połowie toru łamiąc obojczyk i skutecznie wykluczając się z walki o tytuł. Niesiony jednak, uzyskanym na Estoril, swoim setnym podium w Grand Prix, niezwykle lekki #26 może w ten weekend zaskoczyć, choć jeszcze w klasie królewskiej tutaj nie wygrał.
Jedynym, który tak naprawdę jest w stanie dotrzymać kroku Stonerowi jest Mistrz Świata sezonu 2010 – Jorge Lorenzo. Hiszpan wygrał w tym roku w Katarze, a dwa ostatnie wyścigi kończył około sekundy za Australijczykiem. W poprzednim sezonie #99 na torze Le Mans, który na dobrą sprawę odpowiada Yamasze, był czwarty, ale to właśnie tu wygrywał on w MotoGP w 2009 i 2010 roku, co sprawia, że jest w ten weekend jednym z głównych faworytów. Na wskoczenie do czołówki liczy team-partner „Por Fuery” – Ben Spies. Amerykanin z ekipy Yamaha Factory Racing w minionym cyklu zmagań był na francuskim obiekcie szósty, a póki co w tym roku jego najlepszym finiszem jest zaledwie ósma lokata, wywalczona dwa tygodnie temu na Estoril.
Niezwykle równo od początku tegorocznego cyklu zmagań jeździ duet ekipy Monster Yamaha Tech3, jednak żadnemu z dwóch kierowców tego teamu nie udało się wskoczyć na podium. W trzech pierwszych rundach tego sezonu Cal Crutchlow i Andrea Dovizioso dzielili się między sobą lokatami numer cztery i pięć. Po dwóch zwycięstwach Brytyjczyka w tym wewnętrznym pojedynku, w Portugalii górą był Włoch, który przecież rok temu na Le Mans był drugi, podczas gdy #35 nie dojechał do mety.
Całkiem optymistycznie nastawiony jedzie do Le Mans natomiast Valentino Rossi, który podczas ostatniej rundy zaliczył wraz ze swoją ekipą pewien postęp, a rok temu właśnie na tym obiekcie wywalczył swoje pierwsze, i jedyne póki co, podium na Ducati. Włoch co prawda wie, że w 2011 gdyby nie upadek Pedrosy i kara Simoncelliego byłby piąty, a w tym sezonie na „pudło” nie ma co liczyć… chyba, że faktycznie do końca weekendu będzie padał deszcz. Na Estoril #46 wywalczył najlepszy finisz w tym roku – siódme miejsce – i po raz pierwszy w obecnym cyklu zmagań był lepszy niż Nicky Hayden. Amerykanin miał kłopoty z elektroniką, a zeszłoroczne Grand Prix Francji ukończył jako siódmy. W tabeli generalnej to jednak #69 jest ósmy, a „The Doctor” dziewiąty.
Podium wyścigu klasy MotoGP we Francji w sezonie 2011
Lepsi póki co od dwójki Ducati Team są dwaj sateliccy kierowcy Hondy. Górą z pojedynku pomiędzy Alvaro Bautistą i Stefanem Bradlem wychodzi na razie Hiszpan, szósty w „generalce” z dwoma szóstymi lokatami w ostatnich dwóch rundach. Były zawodnik Suzuki rok temu na Le Mans zajął dwunaste miejsce, a Niemiec jeszcze w Moto2 był trzeci. W klasyfikacji tą dwójkę jeżdżącą na RC213V dzieli zaledwie pięć punktów, a biorąc pod uwagę ich ciągłe postępy – może być ciekawie.
Na dalszą poprawę na swoim Desmosedici liczy kierowca teamu Pramac Racing – Hector Barbera. Po wywalczeniu ostatnio dwóch dziesiątych miejsc Hiszpan liczy na to, że w ten weekend uda mu się nieco poprawić. Na dojechanie do mety ma natomiast nadzieję Karel Abraham. Czech ani razu jeszcze w tym roku nie ukończył wyścigu, a dodatkowo nie ukrywał, że po upadku z Jerez jeszcze podczas przedsezonowych testów, nadal nie czuje się najlepiej. Czy tym razem zawodnik ekipy Cardion AB Motoracing zdobędzie chociaż jeden punkt?
Ponownie o obronę najlepszych lokat pośród kierowców CRT bronić będzie duet Power Electronics Aspar. W dwóch ostatnich rundach górą spośród nich był Aleix Espargaro, ale Randy de Puniet pomimo upadku w kwalifikacjach na Estoril, nie stracił do Hiszpana wiele. To właśnie #41 i Francuz, jeżdżący na motocyklach ART, okupują lokaty numer dwanaście i trzynaście w klasyfikacji generalnej.
Cztery punkty zgromadził dotychczas Danilo Petrucci, który na torach bez długich prostych radzi sobie znacznie lepiej. Chodzi bowiem o to, że jego motocykl z podwoziem Ioda i jednostką napędową wprost z Aprilii RSV4 traci strasznie dużo jeśli chodzi o prędkość maksymalną, ale już w zakrętach jest niewiele wolniejszy od rywali CRT. Za nim w klasyfikacji generalnej, mając po dwa „oczka”, znajdują się dwaj jego rodacy – jeżdżący na FTRze z silnikiem Hondy Michele Pirro oraz maszynie ART Mattia Pasini. Tabelę uzupełniają dwaj reprezentanci teamu Avintia Blusens – Yonny Hernandez oraz Ivan Silva, którzy nie ukończyli portugalskich zmagań.
Bez punktów nadal jest James Ellison, który narzeka od samego początku na potworne wibracje swojej ART w barwach Paul Bird Motorsport. Pojawiły się plotki, że za Brytyjczyka na Le Mans wystartuje jego rodak Shane Byrne, ale team zaprzeczył i na pewno #77 zobaczymy w ten weekend. Za Colina Edwardsa natomiast zobaczymy w trakcie tej rundy Australijczyka Chrisa Vermeulena! Amerykanin w Portugalii po upadku w kwalifikacjach złamał w pięciu miejscach lewy obojczyk i teraz dochodzi do siebie w domu. Dla „Krzysia” jest to z kolei powrót do MotoGP po kilku latach przerwy.
Zachęcamy też do typowania Grand Prix Francji w naszej Lidze Typerów. Typowania kwalifikacji oraz wyścigów w klasach Moto2 i MotoGP kończą się pięć minut przed startem danej sesji/zmagań!
Harmonogram rundy o Grand Prix Francji 2012:
Piątek, 19 maja
09:15-09:55 -> Moto3 trening wolny 1
10:10-10:55 -> MotoGP trening wolny 1
11:10-11:55 -> Moto2 trening wolny 1
13:15-13:55 -> Moto3 trening wolny 2
14:10-14:55 -> MotoGP trening wolny 2
15:10-15:55 -> Moto2 trening wolny 2
Sobota, 20 maja
09:15-09:55 -> Moto3 trening wolny 3
10:10-10:55 -> MotoGP trening wolny 3
11:10-11:55 -> Moto2 trening wolny 3
13:00-13:40 -> Moto3 trening kwalifikacyjny
13:55-14:55 -> MotoGP trening kwalifikacyjny
15:10-15:55 -> Moto2 trening kwalifikacyjny
Niedziela, 21 maja
08:40-09:00 -> Moto3 warm-up
09:10-09:30 -> Moto2 warm-up
09:40-10:00 -> MotoGP warm-up
11:00 -> Moto3 wyścig
12:20 -> Moto2 wyścig
14:00 -> MotoGP wyścig
Stoner konczy kariere po sezonie? Czy to tylko spozniony pryma aprylis w HRC?
Prawda. Szkoda, ale czekajmy na Marqueza w Repsolu za 2 lata.
Juz widze te naglowki „The Doctor and Repsol together in 2013!”
Oczywiscie mam na mysli tylko naglowki, jakie beda sie pojawialy przez nastepnych kilka miesiecy.