Władze Tajlandii przekonują, że są w stanie zorganizować grand prix w listopadzie tego roku. Pierwotnie wyścig miał się odbywać w pierwszej fazie sezonu, jednak z powodu pandemii koronawirusa został przesunięty na nieznany termin.
Teraz jednak obostrzenia w Tajlandii są znoszone. Granice tego kraju otwierane są na potrzeby biznesowe i turystyczne, choć wciąż z pewnymi restrykcjami. Rzecznik rządu, Traisuree Traisaranakul mówi, że realny termin rozegrania GP Tajlandii to 22 listopada.
„Zależy to od różnych uwarunkowań, jak przeloty, otwarcie lotnisk i gotowość ludzi do przyjechania do naszego kraju.” – powiedział rzecznik. Tajlandia chce również przedłużenia umowy na organizację wyścigu o kolejne lata, aż do 2025 roku.
Organizatorzy MotoGP – hiszpańska Dorna – na razie warunkują rozegranie wyścigów poza Europą tym, czy na tor będą mogli zostać wpuszczeni kibice. Gdyby się to nie udało, jest mało prawdopodobne, by znalazły się pieniądze na zorganizowanie którejś z rund poza Starym Kontynentem. Kalendarz na sezon 2020 można zobaczyć pod tym linkiem.
Pierwszy wyścig na torze w Buriram odbył się w 2018 roku. Poza wieloma fanami wyścigów motocyklowych, przynosi duże zyski – zgodnie z oficjalnymi danymi, blisko 100 mln dolarów w ostatnich dwóch sezonach.
Źródło: france24.com
Tajlandia raczej się nie odbędzie