Jorge Lorenzo miał nieco skomplikowane kwalifikacje przed GP Hiszpanii, kiedy to zdecydował się aż na trzy wyjazdy na tor na świeżych oponach. Okazało się jednak, że druga tylna opona była wadliwa i Hiszpan szybko musiał zjechać do swoich inżynierów na kolejną zmianę motocykla. To wprowadziło sporo nerwowości do poczynań #99, ale mimo to aktualny mistrz świata zakwalifikował się do pierwszego rzędu.
„Próbowałem trzech opon, ponieważ na moich pierwszych szybkich okrążeniach byłem konkurencyjny przez cały weekend. Ale reszta zawodników używała tylko po dwie opony, więc moze tym razem to była lepsza strategia.” – mówił po kwalifikacjach Jorge Lorenzo.
„Tak czy inaczej, dałem z siebie wszystko. Szkoda, że druga opona założona na tył wibrowała i nie miałem przyczepności w zakrętach. Musiałem przerwać okrążenie. Na szczęście, trzecia już była dobra i byłem wystarczająco szybki, by pozostać w pierwszym rzędzie. To było naszym celem.” – dodał.
„Kiedy wybierasz strategię przejazdów na trzech oponach i jedna z nich zawodzi, to oznacza, że nie masz zbyt wielu możliwości przejechania szybkiego okrążenia. Tracisz też swoje skupienie i trudno jest dać z siebie maksimum w ostatnich minutach.” – kontynuował #99.
Kwalifikacje nieco niespodziewanie wygrał Valentino Rossi, który w tym roku bardzo dobrze radzi sobie w czasówkach. „Mimo to myślę, że to było świetne okrążenie. Może nieco za dużo straciłem w trzecim sektorze, trzy dziesiąte w porównaniu do Rossiego. Czasem tak się zdarza. Ktoś jedzie szybciej od ciebie i trzeba to zaakceptować.” – mówił dalej Lorenzo.
Hiszpan upatruje głównego rywala także w osobie Marka Marqueza. Ta trójka zawodników dość wyraźnie dominowała nad resztą stawki MotoGP. „Marc jest szybki we wszystkich sesjach, ale jak wiadomo, wyścig jest długi i bardzo ważne będzie to, jak motocykle będą sobie radziły na zużytych oponach. Na razie jestem zadowolony z motocykla”
Źródło: crash.net