Piąta pozycja w GP Argentyny nie jest dla Mavericka Vinalesa szczytem marzeń, zwłaszcza, że przecież rok temu w swoim drugim starcie dla Yamahy wygrał ten wyścig. Hiszpan opuszczał jednak tor Termas de Rio Hondo z pozytywnym nastawieniem: pewne kłopoty Yamahy udało się rozwiązać. Motocykl nie miał takich problemów z ogumieniem jak wcześniej.
„Myślę, że dzisiejszy wyścig był bardzo ważny w kontekście zrozumienia pewnych spraw. Uważam, że z pewnością możemy się dalej poprawiać. Wiele rzeczy możemy poprawić jeśli chodzi o jazdę w deszczu, ale także i na suchym, więc jestem dość zadowolony i pozytywnie nastawiony. Nie jestem jednak zadowolony z wyniku, bo chciałem wygrać ten wyścig.” – powiedział Maverick Vinales.
„Na końcu wyścigu miałem tempo, aby być na czele stawki, ale tak czy inaczej, wiele rzeczy może się po tym wyścigu okazać pomocnych. Z pewnością zamierzamy się poprawić. Musimy skupić się na czym innym jeśli chodzi o jazdę na mokrej nawierzchni. Jesteśmy już bezpieczni jeśli chodzi o opony, teraz trzeba spróbować jeździć nieco bardziej agresywnie.” – dodał zawodnik fabrycznej ekipy Yamahy.
A dlaczegóż to nikt się nawet nie pofatygował na jakiegoś comenta dla tego artykułu ?
„Gdzie są dziennikarze do cholery. To przecież MV” – taka parafraza wypowiedzi jednego gościa :-)))
Bo juz ciężko komentować te wypowiedzi o niczym… W wyścigu movistar nie liczył się ani przez chwile, strata po kilku kółkach była przerażająca a ten pitoli farmazony… Zużycie opon akurat przy takim wyścigu jest mniej istotne i malo przydatne dla oceny motocykla. O swoim występie w Q1 to jakoś tez zapomnial…
Podsumowaniem dla tej wypowiedzi, zawodnika pretendujacego do mistrza i mającego topowy zespół powinno być porównanie tempa Marqueza do jego osiągnięć.
Obawiam się @mariusz że masz rację ale to smutna konkluzja :-((