Maverick Vinales przyznał, że zespół Yamahy powinien lepiej spisywać się podczas wyścigów, które rozgrywane są na mokrym torze. Hiszpański zawodnik nie był w stanie w minioną niedzielę powalczyć z Markiem Marquezem czy Andreą Dovizioso, którzy są kontrkandydatami do tytułu. #25 chciałby mieć do dyspozycji lepiej przygotowaną maszynę.
„Myślę, że poprawiliśmy się mocno na suchym torze, z dużą stabilnością. W FP4 mieliśmy dobre tempo, zrobiliśmy dobrą robotę. Teraz musimy się jeszcze poprawić na mokrym, ponieważ Marc i Dovi zawsze są przed nami w mokrych wyścigach. Jeśli chcemy wygrać mistrzostwa, musimy też być z nimi w tej walce. Zachowanie przodu motocykla było naprawdę dobre, jestem całkiem zadowolony. Miałem takie same odczucia także i na suchym torze.” – mówił po wyścigu o GP San Marino.
„Ale jeśli chodzi o tył maszyny, szczerze mówiąc, trudno było znaleźć trakcję. Zwłaszcza w lewych zakrętach, ślizgałem się na motocyklu, nie mogłem się odpowiednio pochylać w zakrętach. Być może cztery czy pięć razy dotykałem kolanem asfaltu przez cały wyścig.” – skomentował. „Dzisiaj mogło to dać czwartą pozycję, mam nadzieję, że następnym razem możemy być na podium. Na suchym torze czułem się bardzo pewnie. Mam nadzieję, że w Aragonii wszystko będzie normalnie i będziemy w stanie z nimi rywalizować.”
Vinales czeka już na powrót Valentino Rossiego. Włocha zabraknie jeszcze w GP Aragonii, ale prawdopodobnie powróci w GP Japonii. „Myślę, że gdy Valentino wróci, będzie to pozytywne dla wszystkich. Valentino świetnie zna motocykl, wie co zrobić, by był szybki. Także i dla mnie weekend z nim to możliwość porównania danych. Jeśli twój partner zespołowy jest szybszy niż ty, możesz bardziej naciskać, więc znasz limity. To naprawdę pozytywne.” – dodał.
To wyjaśnia dlaczego VR jest 'niedzielnym kierowcą’ Poza tym niech nie narzeka bo to On musi się poprawić w deszczu Jeżdzi lepiej niż Lorenzo ale to nie to co VR