Po połowicznie udanym ostatnim wyścigu w Holandii, zespół Yamaha Factory Racing liczy na to, że na torze Mugello zawodnicy tej ekipy ustrzelą podwójne podium.
Ostatnie dwie rundy nie były zbytnio udanymi dla Jorge Lorenzo, bowiem najpierw na torze Silverstone przewrócił się on walcząc o drugie miejsce, a na Assen został zahaczony motocyklem Marco Simoncelliego i także wylądował na deskach. W trakcie wyścigu o Dutch TT udało mu się jednak podnieść maszynę i ostatecznie wpaść na metę na szóstym miejscu. Tak czy inaczej jednak przez te dwie nieudane rundy w klasyfikacji generalnej jest on co prawda drugi, ale do liderującego Casey’a Stonera traci on dwadzieścia osiem punktów.
„Jedziemy na Mugello bez chwili odpoczynku i czasu na myślenie o tym, co stało się w ostatnią sobotę. Zespół wykonał fantastyczną robotę i wierzę, że motocykl jest lepszy, że wykonaliśmy krok naprzód,” mówił #1, który na Assen miał szansę walki przynajmniej o podium. „Ostatecznie musimy być pozytywnie nastawieni! Mugello to jeden z moich ulubionych torów, naprawdę bardzo go lubię, podobnie jak Phillip Island. Sądzę, że ta włoska trasa jest jedną z najpiękniejszych na świecie.”
W trakcie dwóch ostatnich rund o Grand Prix Włoch Hiszpan dwukrotnie finiszował na drugim miejscu i nie dziwi, że w ten weekend chce przynajmmniej powtórzyć ten wynik. Jak sam jednak „Por Fuera” mówił: teraz nadszedł czas na regularną walkę o zwycięstwa. „Na Mugello jest mnóstwo szykan, a teraz dodatkowo położyli nowy asfalt. Nigdy nie wygrałem tu w MotoGP, ale postaramy się to osiągnąć i dać niezłe przedstawienie kibicom. Liczę też, że będziemy mieli lepszą pogodę niż w trakcie ostatnich wyścigów – niech nadejdzie lato!” zakończył obrońca tytułu mistrzowskiego.
Niezwykle zmotywowany przed wyścigiem w Toskanii jest także drugi z zawodników zespołu Yamaha Factory Racing. W trakcie ostatniej rundy na Assen Ben Spies wręcz rozgromił rywali, pewnie sięgając po swoje pierwsze w karierze zawodnika MotoGP zwycięstwo. Przy okazji #11 jest jedenastym Amerykaninem, któremu udało się wygrać chociaż jeden wyścig w klasie królewskiej. Dzięki tym dwudziestu pięciu punktom „BigBen” przesunął się na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej, w której z dorobkiem sześćdziesięciu jeden „oczek” zrównał się z, powracającym w ten weekend do walki, Danim Pedrosą.
„Tych kilka dni przerwy trwało niczym wieczność, bo po takim zwycięstwie jak to z Assen chcesz jak najszybciej wrócić na motocykl i spróbować powtórzyć ten wynik,” rozpoczął były mistrz serii World Superbike, który w tym roku nie ukończył trzech wyścigów. „Nadal jeszcze nie do końca dociera do mnie, że odniosłem swoje pierwsze zwycięstwo w MotoGP. To niesamowite uczucie tym bardziej, że osiągnąłem ten triumf na tym legendarnym torze, a do tego w tak wyjątkowym dla Yamahy momencie.”
W ubiegłorocznym cyklu zmagań, debiutując w klasie królewskiej, 26’latek z Texasu dojechał do mety jako siódmy, jednak jak wiadomo, ścigał się wówczas na satelickiej M1-ce w teamie Yamaha Factory Racing. Nie dziwi więc, że w ten weekend chce spisać się znacznie lepiej. „Zdecydowanie biało-czerwone barwy dostarczyły mi sporo szczęścia! Teraz z niecierpliwością czekam na Mugello. To wspaniały tor, a teraz ma na dodatek nowy asfalt, który dostarcza więcej przyczepności. Z pewnością będzie to dobre nie tylko dla naszych motocykli, ale i dla fanów, którzy mogą liczyć na niezłe show,” dodał na koniec Spies.