Fabio Quartararo po wygranym wyścigu o GP Andaluzji przyznał, że nie obawiał się o coraz poważniej objawiających się problemów z niezawodnością silników. W dwóch pierwszych rundach sezonu Yamaha zanotowała już dwie awarie, po których wycofać musieli się Valentino Rossi (tydzień temu w GP Hiszpanii) i Franco Morbidelli (dziś). Ten drugi mógł dziś stać na podium.
Yamaha u Mavericka Vinalesa napoczęła już wszystkie pięć jednostek napędowych, jakie Hiszpan ma do dyspozycji na cały sezon. Pozostali zawodnicy – w tym Quartararo – napoczęli po cztery silniki. Quartararo powiedział jednak, że nie myślał o tym w trakcie jazdy po wygraną.
„Nie obawiałem się tego. Pracą zawodnika jest dobre spisanie się na torze. Mamy setki inżynierów, którzy pracują nad silnikiem, motocyklem. Jeśli jest problem, mamy przed sobą dwa tygodnie. Mam nadzieję, że coś znajdziemy. Ale jak na ten moment miałem zero kłopotów z silnikiem. Czuję się więc dobrze. Jako zawodnik, skupiam się po prostu na tym, by jechać, a nie na kłopotach technicznych.” – skomentował Francuz.
Vinales również ukończył wyścig bez kłopotów, ale Hiszpan z kolei przyznał, że ten weekend nie był dla niego bezproblemowy jeśli chodzi o jednostki napędowe. „Cóż, miałem problem rano w sobotę w FP3.” – mówił. „Czułem dziwne dudnienie z motocykla, więc od razu zatrzymałem się w garażu. Nic więcej nie wiem. Teraz wiem, że silnik nie dawał już więcej oznak problemów. Cały wyścig był stabilny, nie miałem spadków mocy, więc zobaczymy co dalej.”
„Ale tak jak mówił Fabio, mamy dwa tygodnie aby zrozumieć co było problemem jeśli chodzi o silniki – widzieliśmy, że zepsuła się jednostka Franko, a u Valentino w zeszłym tygodniu. Musimy więc to odkryć i naprawić.” – powiedział Vinales, który dziś był drugi.
Franco Morbidelli jechał jako czwarty. Na 17. okrążeniu musiał zjechać na bok. „To wzięło się znikąd, motocykl się po prostu zatrzymał, nie wiemy czemu. Czułem, że po prostu nie chce jechać. Wyłączyłem motocykl, bo nie wiem, co się stało. To nie była prawdziwa awaria, ale coś po prostu było nie tak. Nie rozumiem dokładnie co. Ale mając wątpliwości, wyłączyłem silnik.”
Yamaha ma więc mieszane nastroje po dwóch rundach. Z jednej strony dwa wygrane wyścigi, pięć pozycji na podium na sześć możliwych, zarówno zawodników fabrycznych jak i satelickich, co wydaje się niewiarygodnym wręcz progresem względem ubiegłego roku. Z drugiej – dwie awarie kończące wyścig, prawie wszystkie napoczęte jednostki napędowe u zawodników i na razie brak pewnej wiedzy, co jest przyczyną. Kolejna runda za 2 tygodnie w Brnie.
Źródło: motorsport.com
Silniki są zaplombowane? W połowie sezonu braknie im silników i co wtedy?
Dostaje nowy silnik ale za karę w następnym GP musi zaczynać wyścig od alei serwisowej
Zagranie Yamahy genialne w swej prostocie… Na razie żaden z silników nie został wycofany z alokacji. więc mogą się bawić przez pół sezonu na napoczętych silnikach, potem do FIM zgoda o zmodyfikowanie silnika ze względu na poprawę niezawodności. (Jeśli dobrze kojarzę jednostki na 2021 nie mogą być w sposób znacząco rozwijane jeśli chodzi o osiągi ale jeśli chodzi o poprawę niezawodności już tak)
KTM dziwnym trafem się nie bał i na Red Bull Ringu Pedrosa jeździł do porzygu…
Yamaha powinna zrobić podobnie bo ma też zespół testowy… Lorenzo leci do Japonii. Yamaha wynajmuje tor Suzuka lub Fuji i Lorenzo naparza okrążenia jak wściekły a do tego jajogłowi z Iwaty mają bliżej i potencjalnie szybciej mogą rozwiązać przyczyny usterki.
PNo chyba że Yamaha czeka na ruchy Lorenzo (żeby zbyt dużo nie podpatrzył ) i przez to nie daje mu testować.