Jak informuje motorsport.com, Yamaha wycofała swoją prośbę do innych producentów o zgodę na prace nad silnikami. Tydzień temu japoński producent chciał zmienić układ zaworowy, argumentując zmiany bezpieczeństwem.
Nie miały one wpływać na osiągi. Winny miał być jeden z dostawców części, który dostarczył wadliwą partię. Yamaha nie potwierdziła jednak tego żadnymi dokumentami, choć tego życzyli sobie producenci, zrzeszeni w stowarzyszeniu MSMA.
Yamaha jednak od czasu Jerez nie zanotowała już żadnych problemów z silnikami. Maverick Vinales przyznał nawet, że wcześniejsze problemy wynikały głównie z faktu, że temperatury w Hiszpanii były bardzo wysokie (co jednak oczywiście nie musiało wykluczać się z wadliwymi częściami układu zaworowego). Dodawał także, że obroty silników nie zostały obcięte, choć takie były spekulacje po jednej z wypowiedzi Valentino Rossiego.
Co ciekawe, stowarzyszenie producentów MSMA wyraziło zgodę na dalsze nieograniczone prace nad silnikami dla KTM, jeśli austriacki producent osiągnie pułap 6 punktów koncesji i straci w związku z tym część przywilejów jako nowy zespół. Na razie KTM ma 4 punkty koncesji (zwycięstwo Brada Bindera z Brna i podium Pola Espargaro sprzed prawie 2 lat z Walencji).