Jorge Lorenzo w niedziele podczas Grand Prix Hiszpanii świętował swoje 27. urodziny oraz dwusetny start w GP. Niestety Hiszpan zakończył wyścig tuż za podium, na czwartym miejscu.
„Miałem kiepski start, podczas tego weekendu podczas prób na treningach nie miałem żadnego udanego startu. Starałem się z całych sił nadążyć za Valentino [Rossim], ale na pierwszych okrążeniach miałem pewne kłopoty, więc kiedy wyprzedził mnie Dani [Pedrosa] musiałem jechać na limicie. Wtedy zdecydowałem, że wole odpuścić i skończyć wyścig bez upadku, aby zdobyć kilka punktów.”
„Wyścig był gorszy niż się spodziewałem i moja kondycja fizyczna była gorsza niż się spodziewałem. Muszę nad nią jeszcze popracować i poczekać na odpowiedni moment.”
„Na tym poziomie, jeśli ci czegoś zabraknie, jest bardzo ciężko walczyć z najlepszymi zawodnikami na tej planecie. Dziś Honda jest bardzo mocna, podobnie jak i sam Marc [Marquez].”
Jego partner z zespołu Movistar Yamaha Valentino Rossi był drugi. Włoch przegrał walkę na torze tylko z Markiem Marquezem (Repsol Honda). Jest to drugie podium Rossiego w tym sezonie.
„Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ Jerez jest jednym z moich ulubionych torów i weekendów wyścigowych. Również ludzie, którzy tutaj się znajdują tworzą niesamowitą atmosferę. Przez cały weekend ciężko pracowaliśmy, aby poprawić ustawienia motocykla. Wprowadziliśmy zmiany również podczas porannej rozgrzewki i wyglądało na to, że maszyna będzie konkurencyjna podczas wyścigu.”
„Jestem dumny i zadowolony, że skończyłem wyścig na drugiej pozycji. Ostatni raz stałem w Jerez na podium w 2010 roku [3. miejsce – przyp. red.].”
„Na przód wybrałem extra twardą oponę. To było nieco ryzykowne, ale obawiałem się, że średnia mieszanka nie przetrwa do końca wyścigu. Warunki na torze były bardzo trudne. Motocykl wszędzie się ślizgał. Uważam, że wykonałem kawał dobrej pracy, dobrze wystartowałem i chciałem utrzymać się za Markiem [Marqueza], ale jest to niemożliwe.”
„Po tym, starałem się utrzymać moje tempo, a tam gdzie to było możliwe „cisnąć” jak najmocniej. Na koniec Dani do mnie dojechał ale na ostatnim okrążeniu miałem jeszcze trochę desperacji, aby pozostać z przodu.”
Rossi założył twardszą oponę niż Pedrosa (nie pamiętam, czy na przód, czy tył) a na końcu niestety tracił. Jestem ciekawy, czy gdyby Valentino nie pojechał defensywnie w ostatnim zakręcie, to czy Dani by to wykorzystał i zaatakował jak to mieliśmy miejsce w 2005 (Rossi-Gibernau) czy 2013 roku (Marquez-Lorenzo)
Myślę że Dani by odpuścił :)
W telewizji wyglądało to tak, jakby miał się zabierać właśnie do takiego wypchnięcia, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić walczącego na łokcie filigranowego Daniego Pedrosę z ponad 20 cm wyższym Valentino Rossim :D
Owszem, czasem Dani pokaże pazur (czaaaasem), ale nie mogę sobie przypomnieć żadnej jego walki na łokcie :D
Brno 2012 i walka z Lorenzo do ostatniego zakrętu:)
Pamiętam o tym, ale tam na łokcie chyba mimo wszystko nie było. Świetna ostatnia szykana, ale do dotyku chyba nie doszło, a przynajmniej nie pamiętam :D
do kontaktu nie doszło ale Dani wjechał na zewnętrzną i wypchnął Jorge szeroko do ostatniego zakrętu na brudną część toru.takiego Pedrose chciałbym oglądać ale niestety mało ma takich przebłysków.
Dani jak by wcześniej podkręcił tempo myślę ze dojechał by drugi … chyba :)
Jak szukacie twardej walki na łokcie w wykonaniu Pedrosy to cofnijmy się do Walencji 2013, kiedy to walczył przez kilka kółek dość ostro z Jorge Lorenzo :)
Co do Yamahy, czuję się mocno zaskoczony, że ostatnio Rossi w wyścigach prezentuje się lepiej niż Lorenzo, dawno tego nie było.
Faktycznie, zapomnieliśmy o Walencji 2013 :D Pewnie Honda mu kazała, tak samo jak pewnie wcześniej zabraniała mu wyprzedzać Marqueza :D pewnie dalej mają w pamięci jak prawie pozbawił tytułu Haydena