Drugiego dnia testów na torze Sepang, pozycje od drugiej do czwartej zajęli zawodnicy jeżdżący na Yamahach. Tym samym Edwards, Rossi i Lorenzo udowodnili, że po wczorajszych upadkach są całkowicie sprawni.
O ile Valentino ściga się na oponach marki BriDrugiego dnia testów na torze Sepang, pozycje od drugiej do czwartej zajęli zawodnicy jeżdżący na Yamahach. Tym samym Edwards, Rossi i Lorenzo udowodnili, że po wczorajszych upadkach są całkowicie sprawni.
O ile Valentino ściga się na oponach marki Bridgestone, tak pozostała dwójka, a w zasadzie trójka, bo nie można zapominać o Jamesie Toselandzie (dziś 11-ty), jeździ na oponach marki Michelin.
„Dziś kontynuowaliśmy pracę nad ustawieniami, podobnie jak wczoraj. Skupiliśmy się na nowym silniku, elektronice i oponach. Nadal pracujemy nad silnikiem, który ma pneumatycznie sterowane zawory, bo ważne jest, by przejechać nim tyle ile się da, sprawdzając jego osiągi i wytrzymałość,” kontynuował Rossi, który dziś przejechał 60 okrążeń malezyjskiego obiektu. „Co do elektroniki, to skupiliśmy się na mapowaniu przyspieszenia, z czego jestem zadowolony. Chociaż nie sprawiło to, że jesteśmy szybsi, to pozwala mi lepiej czuć się na motocyklu. W końcu, przetestowaliśmy opony Bridgestone, w tym kilka kwalifikacyjnych. Jednak na miękkich gumach nie poprawiliśmy się, więc musimy popracować nad tym obszarem. Dopełniliśmy nasze dane i mamy nadzieję, że jutro, na zakończenie, będziemy mieć kolejny dobry dzień,” zakończył Siedmiokrotny Mistrz Świata.
Optymistycznie nastawiony był też Jorge Lorenzo, który nieznacznie ustąpił czasem okrążenia Rossi’emu. „Dziś był bardzo dobry dzień! Skupiliśmy się na polepszeniu ogólnych osiągów i udało nam się poprawić o około jedną sekundę, co nas bardzo cieszy. To prawda, czas Hiszpana był lepszy od wczorajszego o blisko jedną sekundę. Wykonał 54 okrążenia toru, przejeżdżając jedno z nich w 2’01.583.
„Przetestowałem silnik z pneumatycznie sterowanymi zaworami — to było bardzo interesujące i znalazłem w tym obszarze sporą poprawę. Nadal muszę pracować nad twardym hamowaniem, bo pomimo tego, że już się poprawiłem, wciąż potrzebuje na to czasu. Wciąż też dostosowuję mój styl jazdy do M1-ki, ale to z każdym dniem staje się dla mnie coraz bardziej naturalne. W końcu zaczęliśmy testować opony Michelin. Wypróbowaliśmy dość sporo nowego „materiału”, szczególnie skupiliśmy się na tych przednich i znaleźliśmy kilka dobrych mieszanek. Jestem zadowolony z pracy, którą dziś wykonaliśmy i mam nadzieję, że jutro będziemy mieć jeszcze lepszy dzień.”
Po raz kolejny Colin Edwards pokazał, że nie warto spisywać go jeszcze na straty, pomimo tego, że ma już 33 lata (27 lutego skończy 34). Dziś uplasował się na drugim miejscu w tabeli czasów, tracąc do pierwszego Randy’ego de Punieta około 0,2sek.
To niewiele, zważywszy na to, że pokonał zawodników, którzy jeżdżą w fabrycznym teamie Yamahy (Rossi’ego i Lorenzo).
Niestety słabiej poszło Jamesowi Toselandowi. 11-ty wynik dnia to może nie szczyt marzeń, ale jak na debiutującego w MotoGP nie jest źle. Brytyjczyk przejechał 59 okrążeń, ustanawiając przy tym swój najlepszy czas – 2’02.276.
Źródło: www.yamaha-racing.com
Zdjęcie: www.crash.net