W miniony weekend odbyła się finałowa runda Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski. W sobotę i niedzielę, 18 i 19 września br. zawodnicy Hammel Yamaha Szkopek Team stanęli po raz ostatni na polach startowych połączonych wyścigów klas Superstock 1000 i Superbike.
Cały zespół wraz z zawodnikami, Pawłem Szkopkiem, jak i Bartłomiejem Lewandowskim zaliczają końcówkę sezonu 2010 do bardzo udanych. Zrealizowano najważniejszy cel – wywalczenie tytułu Mistrza Polski w klasieSuperbike.
Walka o tytuł trwała do ostatnich chwil niedzielnego biegu, kiedy to Paweł w rewelacyjny sposób wyprzedził na ostatnim zakręcie
swojego rywala, Francuza Gwena Giabbani i jako pierwszy z zawodników przekroczył linię mety. Po wypadku podczas sesji
kwalifikacyjnej, w sobotnim wyścigu Szkopek zmuszony był do użycia swojego zapasowego motocykla, z seryjnym silnikiem.
Podczas samego wyścigu pojawiły się problemy z zawieszeniem, przygotowanym pod użycie seryjnych opon i kół. Paweł ukończył
wyścig na trzeciej pozycji i tylko zwycięstwo w niedzielę gwarantowało zachowanie przewagi punktowej nad Gwenem.
Bartłomiej Lewandowski:
„Uśmiech nie znika mi z twarzy, kiedy myślę o wydarzeniach ostatniego weekendu. To było piękne ukoronowanie pracy nas wszystkich, zawodników, mechaników i wszystkich osób zaangażowanych w naszą działalność. O swoich startach powiem tylko tyle: w sobotę podjąłem ryzykowną decyzję dotyczącą doboru opon, na lekko mokry tor wyjechałem na tzw. deszczowych gumach, co w pierwszej fazie wyścigu pozwoliło mi na utrzymywanie bardzo wysokiej pozycji, do chwili, kiedy asfalt wysechł i jazda stała się bardzo ryzykowna.
Dotrwałem do końca, było znakomicie! Ba, nawet mogę powiedzieć, że pokonałem Andy Meklau, austriackiego zawodnika najwyższej klasy. To oczywiście stwierdzenie dosyć humorystyczne, bo Andy zjechał w trakcie wyścigu do pit lane, ale fakt jest taki, że metę przekroczył za mną. Gratuluję Pawłowi tytułu Mistrza Polski. To wielki, ogromny sukces, okupiony niesamowitym wysiłkiem.”
Paweł Szkopek:
„Ulga i nieprawdopodobna radość, to jest to, co mogę powiedzieć. Jestem niezwykle szczęśliwy, że tytuł Mistrza Polski jest w moich rękach. Nasze krajowe rozgrywki są coraz bardziej wymagające i stawiają coraz wyżej poprzeczkę. Jeździmy w wyścigach z międzynarodową obsadą, w każdej z mistrzowskich klas pojawiają się znakomici zawodnicy zagraniczni, bardzo szybcy i doświadczeni. Rywalizacja z nimi, to prawdziwe wyzwanie, ale jednocześnie to czyni ten sport tak ciekawym. Chciałbym, aby coraz więcej kibiców odwiedzało Tor Poznań i na żywo obserwowało wyścigi motocyklowe. Jeśli chodzi o ostatnią rundę – było ciężko.
Podczas sobotnich kwalifikacji mocno poturbowałem swoją Yamahę R1, nie było możliwości szybkiej ‘reanimacji’ sprzętu, więc
wystartowałem na zapasowym motocyklu, który przygotowany był na wypadek deszczu. Nie chciałem ryzykować na przesychającym torze i zadowoliłem się trzecim miejscem, ale za to w niedzielę, po ciężkiej dla mechaników nocy, kiedy odbudowali motocykl, dałem z siebie wszystko. Pamiętałem ciągle o mojej maksymie, że „chcieć to móc” i zrobiłem to. Wyprzedziłem Gwena na ostatnim zakręcie i zdobyłem dla Polski jedyny ale najważniejszy tytuł Mistrza Polski w najmocniejszej klasie Superbike. Chciałbym ogromnie podziękować wszystkim, którzy mi pomagali i wspierali mnie, całemu zespołowi, mojemu bratu, Markowi, przyjaciołom i rodzinie, a szczególne wyrazy uznania należą się naszym przyjaciołom ze Słowacji, zespołowi Bily Racing, prowadzonemu przez Roberta Bily. To dzięki nim dysponowałem znakomitym motocyklem, który pozwalał mi na walkę i zwycięstwa z aktualnym Mistrzem Świata. Dziękuję też serdecznie wszystkim moim kibicom i sympatykom, którzy niejednokrotnie dawali mi wyraz swojej sympatii i poparcia. Dziękuję moim rywalom za walkę fair play na wysokim poziomie. Rywalizujemy tylko na torze, w życiu będąc kolegami. Zachęcam jednocześnie do śledzenia moich startów, bo jest szansa, że jeszcze w tym roku wystartuję w ostatniej rundzie Mistrzostw Świata Endurance na torze w Katarze oraz w Bahrajnie.”
Koniec sezonu wyścigów w Polsce nie oznacza końca sportowej i motocyklowej działalności zawodników Hammel Yamaha Szkopek Team. Zespół ma w planach wyjazdy na sesje treningowe na zagranicznych torach, aby jak najlepiej przygotować się do
przyszłego sezonu.