W miniony weekend zwycięzcy tegorocznej edycji Suzuki GSX-R Cup, Sławek Maszczak (GSX-R 600) i Radek Gapski (GSX-R 1000) gościli w Katarze na ostatniej rundzie Mistrzostw Świata Endurance- 8h Doha.
Triumfatorzy tegorocznych zmagań mogli z bliska przyjrzeć się pracy najlepszego w historii zespołu Suzuki Endurance Racing Team, który wygrywając ostatni wyścig sezonu po raz kolejny został Mistrzem Świata. Zmagania na torze Losail, który znany jest z organizacji nocnego wyścigu MotoGP były bardzo pasjonujące i do ostatnich metrów ważyły się losy klasyfikacji generalnej. Obiekt zbudowany na pustyni zrobił wielkie wrażenie na pucharowiczach. Sławek i Radek oprócz wizyt w boksach ekip startujących na motocyklach Suzuki mieli wstęp na tor, gdzie podpatrywali kunszt jazdy najlepszych zawodników. Wielkie wrażenie robiły nocne zmagania, kiedy to czasy okrążeń nie odbiegały od tych uzyskiwanych w dzień, a za motocyklami unosiły się smugi iskier krzesane przez podnóżki i płomienie z rur wydechowych.
Oprócz samych zawodów zwycięzcy Suzuki GSX-R Cup mogli zwiedzać Doha, stolicę Kataru, pływać w Zatoce Perskiej oraz poznać kulturę tego egzotycznego kraju. Wspaniałe budowle centrum finansowego, czy imponujące osiedle budowane na sztucznej wyspie musiały i robiły wrażenie na naszych bohaterach. W niedzielne popołudnie polska delegacja zaproszona była też na oficjalne rozdanie nagród FIM, gdzie przy imponującej oprawie zespoły SERT i QERT, dosiadające motocykli Suzuki odebrały trofea za pierwsze miejsca w Mistrzostwach i Pucharze Świata.
Wyjazd na bliski wschód oficjalnie zamknął tegoroczną edycję największego pucharu markowego w Polsce. Już teraz rozpoczęły się przygotowania do edycji 2011, która będzie rewolucyjna i pozwoli uczestnikom jeszcze w większym stopniu rozwijać swoje umiejętności.
Jacek Grandys, promotor Suzuki GSX-R Cup:
Naszą tegoroczną wyprawę do Kataru uważam za bardzo udaną. Zwycięzcy Suzuki GSX-R Cup 2010 mogli z bliska zobaczyć jedną z najtrudniejszych i najbardziej emocjonujących dyscyplin motocyklowych na świecie. Rok temu Marcin Kondratowicz i Tomek Grabowski podziwiali uliczny wyścig w Macao, teraz Sławek z Radkiem oglądali Endurance. Bardzo się cieszę, że byliśmy świadkami triumfu Suzuki Endurance Racing Team. O klasie motocykli Suzuki świadczy też wygrana w Pucharze Świata katarskiego zespołu QERT. Cieszę się z tych sukcesów, ponieważ potwierdzają, że używamy najlepszych motocykli, jakie są dostępne na rynku. Szybkie, łatwe w prowadzeniu, a co najważniejsze niezawodne, czego nie można powiedzieć o konkurencji. Wyścigi Endurance są najlepszym poligonem, który udowadnia jakość produktu, ponieważ w wielogodzinnym wyścigu używane są silniki seryjne. Już dziś rozpoczynamy przygotowania do przyszłorocznej edycji pucharu GSX-R, która będzie rewolucyjna. Na szczegóły uczestnicy muszą jeszcze poczekać, ale zapewniam, że będą pozytywnie zaskoczeni. Podobnie układają się plany związane z nagrodą, która będzie spektakularna. Dlatego zapraszam do uczestnictwa w przyszłorocznej edycji Suzuki GSX-R Cup.
Sławek Maszczak, zwycięzca Suzuki GSX-R 600 Cup:
Wyścigi Endurance zrobiły na mnie ogromne wrażenie, szczególnie zmiany zawodników i tankowanie. Precyzja, z jaką tę procedurę wykonywał zespół Suzuki była niesamowita. Mechanicy Formuły 1 mogliby się uczyć od Francuzów. Sam wyścig też był pasjonujący, ponieważ losy podium i dalszych pozycji ważyły się do samego końca.
Radek Gapski, zwycięzca Suzuki GSX-R 1000 Cup:
Pierwszy raz widziałem motocykle jeżdżące po torze w nocy. Mogliśmy być kilka metrów od pędzących maszyn i było to fascynujące. Do dziś zastanawiam się, jakie jest to uczucie kręcić podobne czasy w dzień i po torze oświetlanym małym reflektorem na przedzie owiewki. Nie ukrywam, że chciałbym kiedyś tego spróbować i powalczyć w takich zawodach.