Max Biaggi nie krył swojego zaskoczenia tempem, jakie pokazał pierwszego dnia weekendu World Superbike na Misano. Włoch, który był najszybszy w obu treningach, przyznał na konferencji prasowej, że wcześniej byłby zadowolony z ósmego miejsca w wyścigu. Teraz oczekiwania poszybowały w górę.
„To świetny, niewiarygodny powrót. Takie coś daje ci dużo energii. Oczywiście nie oczekiwałem, że będę na P1 w obu sesjach, mogę tylko podziękować za tę szansę. Dziękuję mojemu zespołowi, który wykonał świetną pracę.” – mówił w wywiadzie dla oficjalnego portalu WSBK.
„Oczywiście to tylko trening, nie kwalifikacje, ale mogliśmy pokazać, że mamy trochę „mięśni pod koszulką”. Inni goście są w bardzo dobrej formie i na pewno myślą o dystansie wyścigowym. Jestem pewien, że są mocni.” – dodał Biaggi.
#3 nie ukrywał, że skorzystał na tym, że jest to jego domowy tor, świetnie znany choćby z ostatnich testów. „To włoska runda, byłem tutaj testować. To tylko piątek i to się nie liczy. Ale jeśli chodzi o emocje, liczy się bardzo.”
Biaggiego naturalnie ponownie pytano o powrót do World Superbike na pełen etat. Weteran, co ciekawe, nie odrzucił definitywnie takiej możliwości: „Przed wyścigiem braliśmy pod rozwagę, że to tylko jedna runda. Naprawdę chciałem wrócić do ścigania w ciepłych warunkach by przypomnieć sobie historię. W takich sytuacjach zawsze dawałem z siebie wszystko.”
„Mówienie o przyszłym roku to już zbyt wiele, ponieważ jedna runda jest w porządku, a dwie to już naprawdę dużo. A myślenie o pełnym sezonie… Dla mnie byłoby to trudne. Sądzę, że nie potrzebujemy tego. Ale nigdy nie mów nigdy. W tym momencie nie zamierzam ścigać się runda po rundzie, a dzień po dniu. Dziś mamy piątek, jutro sobotę, a potem zobaczymy.” – zakończył.
Źródło: crash.net