Jak wiadomo już od pewnego czasu, Erik Buell Racing będzie ósmym producentem w cyklu World Superbike, mając obok siebie tak uznane marki jak Kawasaki, Aprilia, Ducati, Honda, Suzuki, BMW i nową w gronie WSBK MV Agustę.
Właściciel marki oraz jej szef – Erik Buell przyznał, że zainteresowanie startami w World Superbike nie jest pomysłem ostatnich miesięcy. Były inżynier w firmie Harley-Davidson już wiele miesięcy temu przygotowywał swoją markę do wypłynięcia na szerokie wody.
Nie byłoby to możliwe, gdyby nie przejęcie blisko 50% udziałów przez potężną firmę Hero MotoCorp, które dokonało się 1 lipca 2013. U nas mało rozpoznawalna, w Azji jest prawdziwym gigantem, jeszcze kilka lat temu produkując wspólnie z Hondą. W latach 2012-2013 Hero MotoCorp sprzedało 8 mln motocykli!
„Śledziłem WSBK od zawsze. Po raz pierwszy rozmawiałem z organizatorami na torze Miller dwa lata temu. Byli zawsze otwarci, odbyliśmy wiele pozytywnych dyskusji. Rywalizacja w WSBK jest zacięta. My robimy wszystko we własny sposób. Nigdy nie udało nam się wygrać wyścigu w AMA, ale stawaliśmy na podium. Wciąż jest wiele nauki przed nami, ale jesteśmy podekscytowani nowym wyzwaniem.” – powiedział 63-letni Eric Buell.
Zespół będzie mieć swoją bazę we Włoszech, gdzie składane będą motocykle. „Zespół będzie podzielony między Włochy i Stany Zjednoczone. W Winsonsin odbywamy testy silnika w konfiguracji WSBK, a potem motocykle będą wysłane do Włoch, gdzie zostaną złożone i przygotowane do startów. Będziemy mogli oczekiwać na pierwsze testy, ale nie wcześniej, niż na początku lutego. Być może nie zdążymy się w pełni przygotować na pierwsze testy na Phillip Island.”
„Będziemy dysponowali zawieszeniem firmy Ohlins, z którym mamy doświadczenie w naszym „starym” 1190RS. Nie mamy czasu, by rozwijać motocykl pod kątem zawieszenia Showa. Tak samo z jednostką sterującą – wykorzystamy Magneti Marelli, które sprawdziło się już w AMA. W żadnym wypadku nie będziemy startować z czystą kartką.”
Menedżerem zespołu EBR będzie Giulio Bardi, a na czele stanie Claudio Quintarelli. „Znam Giulio Bardiego jeszcze z czasów AMA, to facet z dużym doświadczeniem. On jak i Paolo Carminati pracowali kiedyś dla Yamahy. To szczęście, że możemy ich obu mieć u nas. Mamy nadzieję stworzyć fajne widowisko i dać widzom trochę frajdy. Nie sądzimy, byśmy byli w stanie walczyć o miejsca na podium, ale celujemy w czołową dziesiątkę, co w tym świecie i tak jest wynikiem, zasługującym na respekt.” – kontynuował Buell.
„Nie przychodzimy tylko na jeden rok – to świetna możliwość do nauki i znalezienia zbytu na nasz ostatni model drogowy. Uznałem, że WSBK lepiej pasuje do naszej marki niż MotoGP. Otwarliśmy małe biuro w Holandii, aby rozpocząć dystrybucję motocykli na rynku europejskim. Od przyszłego roku zamierzamy tam sprzedawać 1190 RX.”
Źródło: gpone.com
Buell jak zwykle zdrowe podejście do tematu. Martwi mnie trochę takie rozbicie teamu na USA i Włochy. No ale amerykaniec jak zwykle jest optymistyczny, choc pewnie będzie jechać ogony do połowy sezonu…. peace!
Jak wejdziesz na stronę Emmetta, gdzie większość stanowią akurat Amerykanie, to nie wypowiadają się ze zbyt dużym entuzjazmem o Buellu, raczej na ich obiektywność można liczyć, malkontentów tylu co u Nas nie ma, narzekamy często na przemysł w Polsce, że nikt nic nie produkuje, bida etc., a Amerykanie, olbrzymi kraj, w tej chwili też nie mają nic poważnego do powiedzenia w kwestii moto, są jacyś zapaleńcy typu Stanboli, Buell, ale żeby konkretnie to nic, najbliżej właśnie Erikowi. Dziwię się tylko jednemu, dlaczego tak słabych kierowców sobie dobrali na rozwój???
Tak wiem, ze Amerykanie nie pałają entuzjazmem do jego dokonań. Ciężko też się przebić przez hermetyczny rynek jedynie słusznej marki HD… jak było np z Indianem.
Dla mnie jest to człowiek wizjoner i mu kibicuję. A co do kierowców, to racja, ale może jeszcze coś drgnie i nowy kontrakt będzie.