Choć zawodnicy Hondy w Mistrzostwach Świata Superbike nie zaprezentowali w Tajlandii imponujących wyników, to mimo wszystko dyrektor techniczny Pieter Breddels widzi światełko w tunelu.
Nie ma co się rozwodzić – pierwsze dwie rudny World Superbike były w wykonaniu Hondy, delikatnie mówiąc, rozczarowujące. Osiągi nowej rewizji Hondy Fireblade są najwyżej przeciętne, a wyniki na niej uzyskane pozostawiają sporo do życzenia. Do tego Nicky Hayden na Phillip Island, a Stefan bradl w Buriram zaliczyli po upadku. Jak dotąd najlepszym rezultatem w wyścigu było siódme miejsce wywalczone przez Amerykanina w drugim wyścigu na Chang International Circuit.
Od Bradla i Haydena można było jak dotąd usłyszeń niewiele dobrego o nowej Hondzie. Inaczej widzi to dyrektor techniczny Pieter Breddels, który chyba jako jedyny pozytywnie ocenia weekend w Tajlandii.
„Nicky przejechał świetny wyścig.” – mówi Holender. „Gdyby nie zwolnił przed końcem drugiego wyścigu, mógłby nawet liczyć na lepszy finisz. Zmiany, które wprowadziliśmy na niedzielę sprawdziły się zwłaszcza u Stefana. Zbliżył się do Nicky’ego znacznie, gdy zaliczył upadek. Widzę to tak, że mógłby wywalczyć dobry rezultat.”
„Poczyniliśmy postępy. Rzecz jasna nie jesteśmy jeszcze tam, gdzie chcemy być. Teraz mamy za to więcej czasu, by przygotować się do następnego wyścigu.” Runda na torze MotorLand Aragón odbędzie się w dniach 31 marca i 2 kwietnia.
Zaangażowanie dodatkowego kierowcy testowego, o którego pytał ostatnio Nicky Hayden mogłoby pomóc w szybszym osiągnięciu postępów, zwłaszcza że liczba prywatnych testów jest ograniczona i nie można sobie pozwolić na zmarnowanie ani jednego dnia. „Nie chcę zmarnować naszego testowego poniedziałku w Aragón. Honda musi w końcu podjąć jakieś działania.” – wymaga Mistrz Świata MotoGP z 2006 roku.
Źródło: Speedweek.com