Eugene Laverty powiedział po sobotnim wyścigu, że decyzja Jonathana Rea to brak kręgosłupa moralnego – Północnoirlandczyk początkowo stał za bojkotem, który ostatecznie poparło sześciu zawodników. Potem jednak wystartował. Przypomnijmy, że od piątku na torze Villicum nawierzchnia jest bardzo zabrudzona przez kurz, ale jak się okazuje, także i olej.
Ostatecznie nie wystartowali: Laverty, Davies, Cortese, Melandri, Camier i Kiyonari. Początkowo zawodnicy mieli się spotkać z organizatorami, potem jednak zmieniono decyzję: „Przyszli, ale porozmawiali tylko z szefami zespołów, nakładając na nas presję, byśmy się ścigali. My, zawodnicy zebraliśmy się i 90% pozostała w normalnych ubraniach.”
„Zawsze znajdzie się paru głupków, którzy będą chcieli się ścigać, jak Bautista czy Rinaldi, którzy chcieli jechać z jakiegokolwiek powodu. Ale byli też tacy, którzy nas wspierali: jak mistrz świata, Jonny Rea, który nas wspierał. Nie chciał jechać, Alex Lowes nie chciał jechać, van der Mark nie chciał, wszyscy.” – dodał. „Nie było wielu, którzy chcieli jechać. Jestem rozczarowany postawą Jonathana, jest naszym reprezentantem, jako mistrz świata.”
Laverty dodał, że bojkot miał na celu odpuszczenie tylko sobotniego wyścigu. Niedzielne ściganie w Argentynie nie jest zagrożone, bowiem temperatury są niższe, warunki będą lepsze i dwa wyścigi na pewno się odbędą.
Chaz Davies przyznał, że to Kawasaki wywarło ogromną presję na Rea odnośnie startu. Był to pierwszy wyścig Jonathana po tym, jak obronił tytuł mistrza świata we Francuskiej rundzie na Magny Cours. „Nie był zadowolony, że musiał pojechać, ale ustawił się na starcie. Jego zdanie jest więcej warte niż nas 10 czy 15. Jestem bardzo rozczarowany.” – skomentował Walijczyk z Ducati.
Źródło: motorsport.com
Trochę z dupy jest ten tor. Dobrze, że wszyscy cało dojechali do mety. Przypomina mi tory z lat 80-tych.
Ten głupek zjada go pod każdym względem :D
A tak na serio, był najszybszy, więc oczywiste, że chciał się ścigać
Rea ma gdzieś tej bojkot motocykliści przyjechali tu żeby się ścigać a nie protestować ja inne osły co w krzokach porosły.