MOTOGP.PL motogp, motocykle, ścigacze, superbike, wsbk, wyścigi motocyklowe
W zeszłym roku Alvaro Bautista z łatwością wygrał wszystkie trzy wyścigi w otwierającej sezon rundzie WSBK w Australii. W tym roku Scott Redding debiutował w stawce, zastępując Bautistę na Ducati. Nie udało mu się jednak odnieść ani jednego zwycięstwa. Trzykrotnie był trzeci i jest wiceliderem klasyfikacji. Brytyjczyk wie, z czego wynikały jego problemy i nie chce być porównywany do Bautisty, z którym dzieli go bardzo wiele.
„Dobrze jest zacząć sezon w taki sposób. Myślę, że było wiele oczekiwań wobec mnie i myślę, że pokazaliśmy, że jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być. Jedyna rzecz to to, że wciąż jestem porównywany z Alvaro z zeszłego roku, ale ja nie jestem tak niski i lekki jak on. Nie mam więc takich prędkości maksymalnych. Nie mogę nawet wyprzedzać Kawasaki, więc mam nieco kłopotów z moimi rozmiarami.” – powiedział po australijskiej rundzie Scott Redding.
„Muszę nieco bardziej pracować w zakrętach, co jest w porządku, ale na tym torze nieco za bardzo zużywałem oponę. To nie pierwszy raz w mojej karierze, gdy mam problemy ze swoim rozmiarem. Ale czekam już na kolejne wyścigi. Czuję się teraz pewny seibie. Myślę, że wszyscy w zespole są teraz bardziej zrelaksowani i wierzą we mnie.” – dodał nowy zawodnik Aruba.it Ducati.
Aktualny mistrz British Superbike przyznał jednak, że nie wszystko na Phillip Island mu się udawało. „Moja strategia okazała się nieco błędna. Planowałem wyprzedzać na prostej startowej, zwłaszcza Yamahy, ale potem to ja byłem wyprzedzany w ostatnim zakręcie i brakowało dla mnie miejsca na linii, którą chciałem podążać. Gdybym lepiej korzystał z opon – bo miałem z tym sporo problemów – mógłbym pozostawać na przedzie i utrzymywać miejsce do linii mety.”
Źródło: motorsport.com
Loading ...
Gość powiedział prawdę, widać to było we wszystkich wyścigach. Nie zyskiwał na prostych, wręcz tracił, ale w zakrętach nadrabiał wszystko. Zapomniał dodać, że w tamtym roku Alvaro jeździł z podwyższonymi obrotami, co zapewne miało istotne znaczenie na długich prostych. Jedno pokazał, że potrafi walczyć i znakomicie jeździć w zakrętach.
Torche dziwne ale w zeszłym roku Alvaro twierdził ze motocykl ma problemy ze skręcaniem i hamowianiem a jego bronią to wyprzedzanie na prostych a teraz Scott na odwrót że zakręty trochę do poprawy a na prostej słabo że nawet Kawasaki wyprzedza go. V4r jest najmocniejszym motocyklem ma w konfiguracji drogowej 234KM a Kawasaki 204 to 30 koni różnicy mocy w peaku, nie wiem jak te moce mają się do maszyn w specyfikacji WSBK, ale skoro Scott traci na prostych to nie potrafię zrozumieć skąd to się bierze chyba że jest z 20-25kg cięższy od Alvaro. Celowo nie wspomniałem o cięciu obrotów bo nie wydaje mi się że V4r miała peak mocy idealnie na odcięciu zapłonu a co za tym idzie spore obniżenie mocy. Obcięcie obrotów sprawiło że muszą przy założeniu że(silnik przed i po obcięciu obrotów) mają takie same przełożenia skrzyni i zębatek szybciej zmieniać biegi i niższa vmax ale i tak v4r jest najwyżej krecocym się motocyklem więc w teorii dalej mają najwyższa vmax na papierze(przy tym samym Gear ratio motocykli) . Może pisze głupoty ale coś jest nie tak z v4r (chyba że ustawili motocykl żeby zbierał się w zakrętach czyli dali krótsze przełożenia i przez to cierpi vmax), a to dalej oznacza za że Scott musi być wyjątkowo ciężki
Myślę, że moc będzie inaczej się prezentować w WSBK, ktoś, gdzieś pisał, że są dopuszczone delikatne modyfikacje jak np. bardziej sportowy wałek itd.
Co mnie dziwi … hmmm to, że Davies ustanowił nowy rekord prędkości toru (WSBK), wyniosła 330,3 km/h!
Może Scott miał bardziej progresywne ustawienia kąta skrzydełek, o ile to jest możliwe aby nimi regulować, co przekładać powinno się na zwiększony docisk …, czyli lepsze prowadzenie w zakrętach, a niższa Vmax?
Dokładnie wiekszy docisk powoduje że można szybciej w zakrętach jechac i pewniej się prowadzi ale zato się traci na prędkości. A co do samej regulacji skrzydelek w fabrycznej wersji są na stale zamontowane ale skoro WSBK pozwala na pewnie zmiany itd to i możliwe że one są regulowane.
Przychodzi mi jeszcze jedna opcja do głowy, a mianowicie pochylenie motocykla na przednim zawieszeniu. Wtedy skrzydełka nie muszą być regulowane. Pamiętam jak Melandri jeszcze na V2 poprzez obniżenie zawieszenia łapał na prostych mega shimmy, gdzieś aerodynamika została zakłócona. Wracał na to wtedy uwagę Paweł Szkopek. Szkoda, że właśnie taki szpec nie może podpowiedzieć w czym rzecz ;)