Po długiej wakacyjnej przerwie zawodnicy wspierani przez polską firmę GRANDys duo, Randy de Puniet i Alex Lowes wracają do rywalizacji w eni FIM Superbike World Championship. W najbliższy weekend na torze Jerez w Hiszpanii odbędzie się jedenasta runda mistrzostw.
Po dramatycznych wyścigach w sierpniu i długiej przerwie Alex Lowes z niecierpliwością czeka na zmagania w Andaluzji. Brytyjczyk, który w poniedziałek obchodził dwudzieste piąte urodziny liczy, że na legendarnym torze Jerez, na którym przed sezonem zespół zaliczył udane testy wróci do walki o czołowe miejsca.
Randy de Puniet zna hiszpański tor doskonale, ponieważ startował tam piętnaście razy podczas swojej kariery w MotoGP. Przed sezonem jeździł po nim pierwszy raz na motocyklu klasy Superbike i podczas weekendu będzie się starał kontynuować rozwój swojego Suzuki GSX-R 1000.
Legendarny tor Jerez jest położony dziesięć kilometrów od centrum miasta w regionie Andaluzja. 4423 metrowy tor składa się z trzynastu szybkich i wolnych zakrętów, a eni FIM Superbike World Championship gości na nim od 2013 roku.
Zawodnicy Voltcom Crescent Suzuki tradycyjnie na torze pojawią się w piątek o godzinie 11:15, w sobotę kolejne treningi i kwalifikacje. Wyścigi odbędą się w niedzielę o 10:30 i 13:10 oba na dystansie dwudziestu okrążeń.
Alex Lowes:
Nie mogę się już doczekać kiedy wsiądę na moje Suzuki GSX-R 1000 w Jerez. Przerwa wakacyjna jest zbyt długa, a w dodatku obowiązuje zakaz testów. Liczę, że w Jerez znów zrobimy progres i będziemy konkurencyjni w ostatnich wyścigach sezonu. Bardzo lubię hiszpański tor, często tam testowaliśmy i widzę w tym naszą szansę.
Randy de Puniet:
Jerez było moją pierwszą okazją do jazdy na motocyklu klasy Superbike pod koniec zeszłego roku. Testowaliśmy tam też przed sezonem, ale wtedy używaliśmy innej elektroniki i możliwe, że będziemy musieli zaczynać od zera. Osobiście bardzo lubię ten tor i liczę na udany weekend, szczególnie, że mam z niego dobre wspomnienia z lat 1999-2013 gdy startowałem w Grand Prix.