Andrzej Chmielewski, dwukrotny motocyklowy mistrz Polski, jechał po punkty w kończącym sezon PŚ Superstock 1000 wyścigu na torze Magny Cours we Francji. Niestety, na pięć okrążeń przed metą, jedyny Polak w stawce musiał wycofać się z rywalizacji z powodu zaparowanej szybki kasku.
Wracający na tor wyścigowy po dwuletniej przerwie, Andrzej Chmielewski zakończył w niedzielę swój pierwszy sezon w motocyklowym Pucharze Świata Superstock 1000, serii towarzyszącej prestiżowym MŚ World Superbike podczas dziesięciu rund na najsłynniejszych, europejskich torach.
23-latek z Łomianek rozpoczął sezon od dziesiątej pozycji, wywalczonej w kwietniu na włoskim torze Imola i liczył na zakończenie tegorocznych zmagań w podobnym stylu. Choć wcześniej ścigał się już na francuskim torze Magny Cours, po dwuletniej przerwie, zmianie kategorii i przesiadce na większą maszynę, zawodnik zespołu Ducati Red Devils Roma w trakcie weekendu znów musiał uczyć się konfiguracji trasy praktycznie od zera.
Jakby tego było mało, jedyny Polak w stawce przystąpił do rywalizacji z kontuzją barku, jakiej nabawił się dwa tygodnie wcześniej podczas upadku w wyścigu przedostatniej rundy PŚ Superstock 1000 na torze Portimao w Portugalii.
Chmielewski zakwalifikował się do startu na osiemnastej pozycji, ale w niedzielę rano zawodników czekała niespodzianka. Tor Magny Cours przywitał bowiem motocyklistów deszczem. W zupełnie innych warunkach, niż te panujące podczas treningów i kwalifikacji, Andrzej ruszył do walki korzystając z opon typu wet.
Choć w trudnych warunkach wielu motocyklistów popełniało błędy i zaliczyło upadki, Chmielewski jechał pewnie, zyskując kolejne pozycje. Niestety, na dziewiątym z czternastu okrążeń, Polak musiał wycofać się z wyścigu jadąc na punktowanej, czternastej pozycji. Powodem był zaparowany wizjer – problem, który utrudnił Polakowi także jazdę w deszczowym wyścigu w Czechach.
Swój pierwszy sezon po powrocie na tor, Chmielewski zakończył na dziewiętnastej pozycji w klasyfikacji generalnej i w sezonie 2013 planuje kontynuację startów w PŚ Superstock 1000. Triumfatorem serii został Francuz Sylvain Barrier.
Andrzej Chmielewski:
„Miałem dzisiaj taki sam problem, jak w Brnie; zaparowany wizjer w kasku. Po wyścigu w Czechach chciałem zmienić dostawcę kasków, ale przekonano mnie, abym nadal korzystał z obecnych. Specjalnie przygotowano dla mnie kask do jazdy w deszczowych warunkach, ale wizjer zaparował już po kilku kółkach i nic nie widziałem. Musiałem zjechać z toru, bo inaczej zakończyłoby się to wywrotką. Oczywiście, nie wygrałbym tego wyścigu, ale liczyłem na niezły wynik. Mimo kontuzji nie miałem problemu z ręką. Na mokrym torze nie czułem się tak pewnie, jak w Czechach, ale miałem szansę na dobry wynik. Jestem zły na samego siebie, ale takie są wyścigi. Tegoroczny powrót na tor nie był łatwy, ale liczyłem na więcej. Mieliśmy w tym roku trochę problemów, ale był on dobrym przygotowaniem do przyszłorocznym zmagań. Myślę, że w sezonie 2013 będę mógł zbliżyć się do czołówki.”
Informacja prasowa
Dobra ,powiedzcie Andrzejowi że najlepszy patent na zaparowanie szyby w kasku w czasie deszczu to przetarcie jej od wewnątrz płynem do naczyń np.LUDWIKIEM tak aby pozostała cienka warstewka,patent sprawdzony na torze i żadne zmiany producentów kasków tu nic nie dadzą niestety …to już jest śmiech na sali jak z takiego powodu się nie kończy wyścigów …??? naprawdę nikt o tym nie wie ???
Jaki Ty masz kask chłopie? Zareklamuj tu ::))