Aktualny mistrz Moto3 Danny Kent powiedział, że jego plany odnośnie awansu do klasy MotoGP będą musiały zostać przesunięte w czasie przynajmniej do roku 2018. Brytyjski zawodnik ma trudny początek w pośredniej kategorii Moto2.
Pierwszy brytyjski mistrz świata od 1977 roku miał nawet możliwość bezpośredniego przejścia z Moto3 do MotoGP, tak jak kiedyś zrobił to Jack Miller, ale zdecydował się pójść drogą rozsądku i startować w Moto2. Różnica jest taka, że Kent już rok występował w Moto2 (w 2013 roku). Okazało się, że w tej klasie nie radzi sobie zgodnie z oczekiwaniami. Punktował tylko w Katarze, gdzie był szósty.
„Plan był taki, że przechodzę do Moto2, przejeżdżam mocny sezon i staram się o dobry kontrakt w MotoGP na sezon 2017. Jeśli wszystko w Moto2 będzie toczyć się jak teraz, to oczywiście nie będę mógł awansować do MotoGP.” – nie ma złudzeń Kent.
„Ale przed nami wciąż pełny sezon i wiele wyścigów, gdzie można się poprawić. Jeśli bedę miał dobrą drugą połowę sezonu to kto wie? Być może znajdę dobry kontrakt na 2017 rok w Moto2 i powalczę w nim o mistrzostwo, a potem przejdę do któregoś z fabrycznych zespołów MotoGP w 2018 roku.” – dodał w wywiadzie dla motorsport.com.
Mimo, że Kent na już na koncie rok w Moto2, przyznał, że seria ta mocno się zmieniła od tamtego czasu. „Czuję się prawie jak debiutant, ponieważ kiedy trzy lata temu jeździłem motocyklem Moto2 to był on zupełnie inny.”
„Szef moich mechaników powiedział, że teraz ustawianie maszyny jest zupełnie inne.” – dodał Kent. „Opony reagują całkiej inaczej. Prawdopodobnie to jedna z rzeczy, do których muszę się zaadaptować, bo wciąż jeżdżę, jakby to był motocykl Moto3.”