W 2010 roku, po historycznym zwycięstwie w 5 wyścigach podczas TT Ian Hutchinson miał wypadek na torze Silverstone i wydawało się, że już nie wróci na tor. W kolejnych latach startował ale był cieniem samego siebie. Teraz wraca. W wielkim stylu.
Po ponad 50 operacjach które miały naprawić jego zdruzgotaną nogę Ian Hutchinson ponownie wygrywa na Wyspie Man. Zgarnął zwycięstwo w pierwszym wyścigu klasy Supersport jadąc na motocyklu Yamaha R6. Było to jego 9 zwycięstwo na TT.
Początkowo „Hutchy” miał startować na motocyklu MV Agusta 675 lecz Włosi nie zdołali dostarczyć motocykla. Wtedy, w ostatniej chwili rekę angielskiemu zawodnikowi podał, frontman zespołu Prodigy, Keith Flint który zaoferował mu miejsce w swoim zespole. Jak widać decyzja była słuszna a Ian, za powierzone mu zaufanie, odwdzięczył się wygraną.
Podobnie jak w niedzielnym wyścigu klasy Superbike walka stoczyła się na dwóch ostatnich okrążeniach pomiędzy dwoma zawodnikami- właśnie pomiędzy „Hutchy’m” a Bruce’m Anstey’em który minął linię mety ze stratą 7 sekund do zwycięzcy. Trzeci linię mety przekroczył Gary Johnson.
Johnson podniósł się po wywrotce w Superbike i pokazał wolę walki gnając za, świetnie dysponowanymi, Hutchinson’em i Anstey’em. Po pierwszym okrążeniu, przy Glen Helen, prowadził i miał 2 sekundy przewagi nad kolejnym Dean’em Harrison’em. Wtedy też obudził się Bruce Anstey który zawadził o krawężnik na piekielnie szybkim zjeździe przez Bray Hill.
W Ramsey Gary był o 0.364 s. , na drugim miejscu był już wtedy Hutchinson, Harrison spadł na 3 a Bruce awansował na 4 miejsce przed James’em Hillier’em. Przy Bungalow „Hutchy” zmniejszył straty do 0.280 s. a następnie, przy Crek-ny-Mona przejął prowadzenie którego nie oddał już do końca wyścigu.
Jedno okrążenie zajęło Bruce’owi Anstey’owi złapanie dobrego tempa i już na drugim okrążeniu okupował drugie miejsce przed Johnson’em. Wtedy na czwarte miejsce awansował Lee Johnston, piąty jechał Guy Martin. Dean Harrison przedwcześnie skończył wyścig przy Crosby a Michael Dunlop w Kirk Michael.
Na kolejnym okrążeniu przy Ramsey przewaga Ian’a nad Bruc’em wynosiła prawie 3,5 sekundy a w międzyczasie Guy’owi udało się awansować na trzecią pozycję spychając Gazzę poza podium. Na Bungalow Jonson wrócił jednak na drugą pozycję lecz musiał zjechać na pit stop, wtedy ponownie zaatakował „Bruce Wszechmogący” i zmniejszył stratę do lidera o sekundę. Guy Martin dorobił się 30 sekund kary za zbyt szybki przejazd przez pit lane. Wtedy ponownie miejscami zamienili się Guy i Johnson i tak zostało już do końca wyścigu. Martin do końca wyścigu zdążył zmniejszyć stratę z 16 do 9 sekund.
Hutchinson na 3 okrążeniu zwiększył swoją przewagę do ponad 7 sekund przy Ballaugh lecz Anstey nie chciał tak łatwo oddać zwycięstwa więc świetną jazdą udało mu się zmniejszyć stratę do nieco ponad 5 sekund na odcinku przy Glen Helen. Potem, Hutchy, jakby dostał dodatkowego kopa i ponownie odskoczył odjeżdżając 45’latkowi z Nowej Zelandii na ponad 7 sekund.
Na 4 miejscu dojechał Lee Johnston, 5 był Guy Martin, za nim kolejno James Hillier, John McGuiness oraz Conor Cummins
Poza kilkoma etatowymi gwiazdami nie znam specjalnie stawki TT, ale historia powrotu Hutchinsona robi wrażenie, zwłaszcza, gdy ponownie wskakujesz do tak głębokiej rzeki, jak wyścigi na wyspie.
@kruk– Faktycznie poza etatowymi gwiazdami TT, zawodnikami którzy są wspierani przez fabryczne zespoły zdecydowana większość to jeźdźcy z prywatnych teamów o ograniczonych zasobach. A, żeby osiągać na TT dobre wyniki trzeba paru lat startów i niemałych funduszy. Teraz zawodnicy z Czech- Michal Doukupil i Kamil Holan próbują wejść w TT na poważnie.
A Hutchinson 2 lata temu miał powrót smoka, po krótkiej przerwie wpadł i wygrał wszystko w GP Macau.
@snapdragon745– już samo to, że Hutchy kilka miesięcy po takiej kontuzji zdecydował się wystartować zasługuje na wielki szacunek. Niestety był wtedy cieniem samego siebie.
http://www.racersinc.net/showthread.php?t=890&s=d98547e93a04f91e86e4f05ddc05a79b
ciekawy mechanizm zmiany biegów mu zafundowali; a hamulec na tył trafił pod lewy kciuk :)