Ogromne emocje towarzyszyły ostatniej rundzie tegorocznego sezonu mistrzostw Wielkiej Brytanii w superbike – ostatecznie, tytuł obronił Shane Byrne, ale nie miał łatwiej przeprawy. W ostatniej, potrójnej rundzie na torze Brands Hatch szanse na mistrzostwo miało jeszcze dwóch zawodników – Leon Haslam oraz Josh Brookes.
Faworytem w ostatniej fazie sezonu – tzw. Showdown – był Haslam. Brytyjczyk, który starty w World Superbike poświęcił właśnie dla British Superbike – prowadził z czterema zwycięstwami aż do ostatniej rundy. W niej jednak zdobył zaledwie 19 punktów w trzech wyścigach i spadł za dwójkę rywali. Dla porównania, Byrne wygrał na Brands Hatch dwa wyścigi i w sumie zebrał 58 punktów. Brookes – 54. Obaj wyprzedzili Haslama w generalce.
Haslam miał jednak w tej rywalizacji ogromnego pecha. W ostatnim, decydującym wyścigu na prostej miał awarię hamulca. Zmuszony był zeskoczyć z motocykla przy prędkości… 276km/h! Brytyjczyk z ogromną siłą wpadł w bandę. Doznał kontuzji kolana, nadgarstka i kciuka, był jednak w stanie powrócić do padoku by pogratulować mistrzostwa „Shakey’emu” Byrne’owi. Potem od razu udał się do centrum medycznego.
Dla Byrne’a to już piąte mistrzostwo BSB, jednak dopiero po raz pierwszy udało mu się obronić tytuł (wcześniej triumfował w 2008 roku, potem miał przerwę na dwa lata w WSBK, a potem znów regularnie co dwa lata – 2012, 2014, 2016).
Końcowe wyniki BSB można znaleźć POD TYM LINKIEM.
Koszmarny wypadek. Szkoda Leona, pamiętam jak awaria w jego Suzuki pogrzebała szansę na mistrzostwo WSBK i tytuł zgarnął Biaggi. W BSB kolejny raz bez mistrzostwa. Ma trzeba przyznać pecha.