Piąta runda motocyklowych mistrzostw Hiszpanii klasy Superstock 1000 dla jedynego Polaka w stawce upłynęła pod znakiem trudnych warunków i trudnych decyzji.
Na Circuito de Navarra Piotr Biesiekirski przyjechał dopiero w piątek, opuszczając czwartkowe treningi z powodu zaplanowanych wcześniej testów motocykla Moto2 w Aragonii.
Gdy jednak wskoczył na swoją Yamahę R1 po trzymiesięcznej, wakacyjnej przerwie i po raz pierwszy od pięciu lat wyjechał na tor w Nawarze, podopieczny ekipy Fau55 Euvic Racing natychmiast narzucił świetne tempo.
Polak zakończył piątkowe treningi odpowiednio na pierwszym i trzecim miejscu w klasie Superstock 1000, a następnie wywalczył trzeci czas w sesji kwalifikacyjnej. Solidne tempo 21-latek pokazał także w pierwszym z dwóch wyścigów, ale walcząc o podium zaliczył niegroźną wywrotkę na kilka okrążeń przed metą.
Niedziela przywitała zawodników ulewnym deszczem i wręcz niebezpiecznymi warunkami na szybkim i pełnym zmian poziomów Circuito de Navarra.
Choć ustawił się na polach startowych, jedyny Polak w stawce ostatecznie postanowił nie ryzykować i nie wziął udziału w drugim wyścigu weekendu.
Szósta z siedmiu rund mistrzostw Hiszpanii, w których Biesiekirski wygrał pięć z dziesięciu dotychczasowych wyścigów, odbędzie się za miesiąc na znanym z MotoGP torze w Jerez de la Frontera. Tydzień wcześniej 21-latek wystartuje w dwóch wyścigach przedostatniej rundy mistrzostw Europy Moto2.
„Przyjechałem do Nawary mocno zmotywowany po długiej, wakacyjnej przerwie, ale także po udanych, dwudniowych testach motocykla Moto2 – mówi Piotr Biesiekirski. – Choć nie jeździłem tam od pięciu lat, szybko złapałem dobre tempo i nie mogłem się doczekać wyścigów. Pierwszy z nich nie poszedł zgodnie z planem, ale byłem ciekaw jak potoczą się niedzielne zmagania na mokrej nawierzchni. Niestety, deszcz był tak silny, że na torze zrobiło się wręcz niebezpiecznie. Co prawda w tabeli walczę o mistrzostwo Hiszpanii, ale dla mnie starty w tej serii to przede wszystkim dodatkowy trening. Nie zamierzałem więc ryzykować przed zbliżającą się rundą mistrzostw Europy, które są naszym głównym priorytetem. Tym bardziej po sobotniej wywrotce. Moja decyzja okazała się słuszna, bo do pierwszych wypadków doszło już na okrążeniu rozgrzewkowym, a ostatecznie do mety nie dojechało aż siedmiu zawodników”.
Więcej informacji o Piotrze Biesiekirskim na jego oficjalnym profilu pod adresem Facebook.com/PiotrBiesiekirskiOfficial oraz na oficjalnej stronie internetowej www.pbk74.com .
Źródło: informacja prasowa