Home / IDM / Wieczorkiewicz z kolejnymi punktami po rundzie na Red Bull Ringu

Wieczorkiewicz z kolejnymi punktami po rundzie na Red Bull Ringu

Za nami trzydniowe zmagania serii IDM na torze Red Bull Ring. Nie był to najłatwiejszy weekend dla zawodników, ponieważ przez jego znaczną część padał deszcz. Mimo braku doświadczenia na tym torze oraz słabej znajomości opon deszczowych Pirelli, Wieczorkiewicz poradził sobie całkiem nieźle, kończąc oba wyścigi w punktach.

Pierwszy piątkowy trening odbył się na mokrym torze przy lekkich opadach deszczu, które w drugim znacznie się nasiliły. Celem Poznaniaka na te sesje była oczywiście nauka toru oraz opon, przy czym nie odstawał on tempem od zawodników z końca stawki, co dawało pewne nadzieje przed kwalifikacjami.

“Jeszcze przed startem weekendu zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będzie on łatwy pod względem pogody. Niestety nie mam za dużego doświadczenia w takich warunkach i przyjeżdżając tutaj musiałem nieco zmienić podejście. Piątkowe treningi nie wyglądały źle i wykonaliśmy dobrą pracę, ucząc się opon i toru.”

W sobotę opad deszczu był najsilniejszy. W Q1 Wojtek nie mógł się zupełnie odnaleźć. Brakowało mu czucia opon oraz motocykla, przez co jego czas okrążenia nie dawał mu nawet kwalifikacji do wyścigów. Przed drugą czasówką sytuacja Wieczorkiewicza była więc bardzo zła. Udało mu się jednak wyjść z tego obronną ręką i poprawić się o ponad 8 sekund względem Q1. Rezultat 1:57.341 dał mu nie tylko prawo do startu w zawodach, ale także pozwolił wyprzedzić kilku zawodników.

“Sobota była dla nas bardzo trudna. Niestety opady były wtedy najbardziej intensywne, co nie pomagało w rozwijaniu prędkości. Po Q1 rezultat był fatalny i nie dawał mi nawet kwalifikacji do wyścigu. Wiedziałem jednak, że muszę to sobie na spokojnie poukładać. W Q2 poprawiałem swój czas z okrążenia na okrążenie, co oczywiście dało mi kwalifikacje do wyścigu. Jestem bardzo zadowolony z tego jak przepracowałem tę sesję i tego jak udało mi się przesunąć swoje granice na mokrym torze.”

W niedzielę w końcu przestało padać i tor zaczął przesychać. Przed pierwszym wyścigiem klasy Supersport zaczęła pojawiać się sucha nitka, więc wielu zawodników postanowiło założyć oponę slick na tył. Wojtek nie podjął tego ryzyka, jednak jak się później okazało, nie była to zła decyzja. Po niezłym starcie jechał za Peterem Feiglem i Jefem Van Calsterem, których wyprzedził na czwartym kółku i budował nad nimi przewagę.

Ta okazała się być kluczowa w końcówce wyścigu, gdyż pod koniec sucha nitka była już naprawdę wyraźna, a Van Calster jechał na slicku z tyłu. Belg nie był jednak w stanie dogonić Wojtka, który zachował swoją oponę w dobrym stanie i mógł przyspieszyć na ostatnich kółkach. Ta sztuka nie udała się braciom Beinlich, którzy w końcówce znacząco zwolnili, dzięki czemu Poznaniak zyskał kolejne dwie pozycje. Ostatecznie przekroczył linię mety jako 14-ty.

“Pierwszy wyścig rozpoczęliśmy na przesychającym, ale wciąż w znacznej większości mokrym torze, więc podobnie jak większość stawki zdecydowaliśmy się na opony deszczowe. Myślę, że w przyszłości warto byłoby zaryzykować choćby z założeniem slicka z tyłu, jednak cały czas się uczymy. Choć na ostatnich okrążeniach asfalt był już praktycznie suchy, to na tyle dobrze zarządzałem oponami, że w końcówce moje tempo było coraz lepsze. Udało się też zdobyć punkty, z czego jestem bardzo zadowolony.”

Przed drugim startem tor był już zupełnie suchy, więc nie było mowy o oponach deszczowych. Dla zawodnika MVR Racing była to pierwsza okazja by sprawdzić się na tym obiekcie na slickach. Po starcie długo utrzymywał przedostatnią pozycję, jednak w końcówce znacząco przyspieszył i odrobił stratę do Jefa Van Calstera. Przed ostatnim okrążeniem wydawać by się mogło, że Wojtkowi nie starczy czasu na wyprzedzenie Belga, jednak udało mu się tego dokonać w przedostatnim zakręcie. Dzięki temu Poznaniak finiszował na 16-tej pozycji.

“Drugi wyścig odbył się już na suchym torze i niestety była to moja pierwsza okazja do jazdy po Red Bull Ringu w takich warunkach. Jestem jednak z siebie bardzo zadowolony i uważam, że zrobiłem kawał dobrej roboty, biorąc pod uwagę okoliczności. Od samego początku chciałem jechać tak szybko jak to możliwe i trzymać się blisko pozostałych zawodników. Nie było to łatwe, bo musiałem nauczyć się nowych punktów hamowań i zmienić styl jazdy. Nie miałem jednak zamiaru się poddawać i cały czas naciskałem. Szło mi na tyle dobrze, że w końcówce udało mi się odrobić kilku sekundową stratę do zawodnika przede mną, którego wyprzedziłem w przedostatnim zakręcie ostatniego okrążenia, z czego jestem bardzo zadowolony.”

“Finalnie mój najlepszy czas okrążenia wyniósł 1:41.910. Uważam, że to dobry rezultat i świetna baza wyjściowa do dalszej pracy na tym obiekcie, na którym czuję się rewelacyjnie. Mam nadzieję, że w przyszłości będę tu w stanie powalczyć o coś więcej, gdyż jest na to potencjał. Na koniec chciałbym też podziękować zespołowi za świetną pracę i atmosferę przez cały weekend.”

Za sprawą zawodników z dziką kartą, którzy są pomijani przy podziale punktów za wyścig, Wieczorkiewicz zdobył w ten weekend nie 2, lecz 5 punktów i łącznie ma ich 17. Jego dorobek daje mu 17-stą pozycję  w klasyfikacji generalnej. Kolejna runda już za niespełna dwa tygodnie na legendarnym torze Assen.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Aleksander Bala

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
150 zapytań w 1,222 sek