Motocykliści polskiego Wójcik Racing Teamu powtórzyli swój sukces sprzed trzech lat i ponownie wywalczyli drugie miejsce w 24-godzinnym wyścigu Bol d’Or, ostatniej rundzie motocyklowych mistrzostw świata FIM EWC.
Załoga 77 w składzie Dan Linfoot, Sheridan Morais i Mathieu Gines ukończyła trudne zmagania na torze Paul Ricard we Francji na drugiej pozycji, niemal do samego końca walcząc o zwycięstwo. Podopieczni Grzegorza Wójcika na godzinę przed metą awansowali na prowadzenie, ale stracili pierwszą pozycję z powodu zerwanego łańcucha.
Dzięki świetnej pracy mechaników Yamaha R1 z numerem 77 po kilku minutach wróciła na tor, ostatecznie mijając linię mety na drugiej lokacie. Po drodze polski zespół pokonał aż 717 okrążeń, czyli ponad cztery tysiące kilometrów.
Dzięki podium ekipa 77 zakończyła sezon na piątej pozycji w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata FIM EWC, jako najwyżej sklasyfikowany zespół korzystający z motocykli Yamaha.
Po kolejne podium jechała także druga ze wspieranych przez PKN ORLEN załóg Grzegorza Wójcika. Rywalizujący w kategorii Superstock zespół 777, w składzie Marek Szkopek, Kevin Manfredi i Danny Webb, był na trzecim miejscu w swojej klasie, gdy w ostatnich minutach spadł na dziesiątą pozycję z powodu drobnych problemów technicznych.
Prosto z Francji Wójcik Racing Team udaje się na tor Poznań, gdzie w następny weekend podopieczni Grzegorza Wójcika; Mateusz Molik, Artur Wielebski, Wiktor Ostrowski i Marek Szkopek, będą walczyć o tytuły motocyklowych mistrzostw Polski.
„Znów stanęliśmy na podium i byliśmy o włos od zwycięstwa, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni z tak udanego zakończenia sezonu – mówi szef ekipy 77, Adam Stępień. – Przyjechaliśmy do Francji bardzo dobrze przygotowani i wiedzieliśmy, że stać nas na dobry wynik, ale ilość awarii wśród rywali pokazuje, że w tak długich wyścigach wszystko może się wydarzyć. Dziękuję całemu zespołowi za świetną pracę, a to podium dedykuję oczywiście naszemu wieloletniemu zawodnikowi, Gino Rea, który wraca do zdrowia po groźnym wypadku w Japonii.”
„Po pierwsze gratulacje dla naszych kolegów z ekipy 77 – dodaje szef zespołu 777, Sławek Kubzdyl. – Jeszcze na pół godziny przed metą wyglądało na to, że razem staniemy na podium, bo od startu jechaliśmy w pierwszej trójce, ale niestety na finiszu omal nie wyeliminowała nas usterka filtra oleju. Szkoda, bo ponownie wygraliśmy kwalifikacje, a w wyścigu znów pokazaliśmy tempo, pozwalające walczyć o pierwsze miejsce. Z drugiej strony niewiele brakowało, a w ogóle zabrakłoby nas na starcie, bo po poważnym wypadku w porannej rozgrzewce nasi mechanicy do ostatnich chwil odbudowywali mocno uszkodzony motocykl, wykonując naprawdę niesamowitą pracę.”
„To był chyba najtrudniejszy i najbardziej dramatyczny wyścig, w jakim startowaliśmy – mówi szef zespołu, Grzegorz Wójcik. – Od samego początku obie nasze ekipy jechały szybkim i powtarzalnym tempem, unikając błędów i problemów. Na samym finiszu przez chwilę jechaliśmy nawet na pierwszej pozycji i mieliśmy bardzo dużą szansę na zwycięstwo oraz podwójne podium. Ostatecznie stanęła na nim tylko jedna z naszych ekip, ale mimo wszystko możemy być niesamowicie dumni z całego zespołu, który wykonał tytaniczną pracę i powtórzył sukces sprzed trzech lat. Dziękuję całej ekipie, naszym partnerom i przede wszystkim kibicom.”
Źródło: inf. prasowa
Szkoda, było blisko.
EWC mogę oglądać co weekend. Brawo