Po nieco spokojniejszym wyścigu klasy 125cc, zawodnicy kategorii Moto2 kolejny raz nie zawiedli i zgotowali nam wspaniały, pasjonujący wyścig. Mimo iż Marc Marquez pewnie wygrał rywalizację, ostateczne rozwiązania wyścigu były dość zaskakujące.
W stawce zawodników startujących do wyścigu nie zobaczyliśmy Kenana Sofuoglu. Turek bardzo niebezpiecznie upadł w czasie pierwszego treningu wolnego. Zawodnik złamał prawą nogę i przeszedł już operację, jego kość stabilizują 4 śruby. Teraz przed Kenanem kilka tygodni odpoczynku od ścigania.
Do wyścigu najlepiej wystartował…Bradley Smith! Brytyjczyk w kwalifikacjach wywalczył czwarty czas, co dawało mu start z drugiego rzędu, jednak rewelacyjnie zachował się po zgaśnięciu czerwonych świateł i objął prowadzenie. Świetnie też spisał się Simone Corsi, który po wyprzedzeniu Marca Marqueza, podążył za Smithem.
Bradleyowi udało się przez pierwsze okrążenie obronić prowadzenie. Jego tempo utrzymywał Simone Corsi, za którym jechali Marc Marquez, Thomas Luthi, Esteve Rabat i Andrea Iannone.
Tuż przed rozpoczęciem drugiego okrążenia, do ataku ruszył Simone Corsi i byliśmy świadkami zmiany na pozycji lidera. Do roboty wziął się również Iannone, który najpierw poradził sobie z Esteve Rabatem, a następnie wziął się za wyprzedzanie wolniejszego Luthiego.
Simone Corsi zaczął odjeżdżać reszcie stawki, Bradley Smith nie był w stanie utrzymać jego tempa. Na taki stan rzeczy nie mógł pozwolić sobie Marc Marquez, który momentalnie ruszył do ataku i awansował na drugą pozycję. Również rozpędzony Iannone znalazł się przed Brytyjczykiem.
Niestety, Corsi po awansie na pozycję lidera wyścigu, nie błyszczał już tak bardzo i nie był w stanie utrzymywać dobrego tempa jazdy. Jego czasy były gorsze, niż jadących za nim rywali, przez co jego przewaga szybko stopniała do zera. Głodnych zwycięstwa było dziś wielu zawodników, a jak się miało później okazać, kolejni chętni stale dołączali do tego grona.
Piątka zawodników: Simone Corsi, Marc Marquez, Andrea Iannone, Bradley Smith i Esteve Rabat, jechali w zwartym szeregu. Emocje były ogromne. Nie brakowało też niebezpiecznych sytuacji – dwukrotnie na krawężnik najechał Bradley Smith! Brytyjczyk miał wiele szczęścia, bowiem w tym samym miejscu wczoraj bardzo pechowo podczas treningu wolnego upadł Stefan Bradl.
Na siódmym okrążeniu nastąpiła kolejna zmiana lidera – prowadzenie objął Marc Marquez. Simone Corsi wyraźnie osłabł, bowiem wyprzedził go również Andrea Iannone. Jednakże i zawodnik #29 nie ustrzegł się błędów, co natychmiast wykorzystali rywale – wyprzedzili go zarówno Corsi, jak również Rabat.
Roszady w grupie goniącej spowodowały, że coraz bliżej tych zawodników byli kolejni dwaj kierowcy – Scott Redding i Pol Espargaro! Oznaczało to, że walka o podium będzie jeszcze bardziej zacięta.
czytaj dalej >>>
Jadący na czele wyścigu Marc Marquez robił swoje. Odjechał swoim rywalom i nikt nie był w stanie utrzymać jego tempa. Emocje jednak nie opadły, ponieważ o miejsca na niższych stopniach podium walczyło wielu zawodników.
Dalsze kłopoty czekały na Simone Corsiego. Włoch, który jechał na drugiej pozycji, najechał na nierówność na torze z dużą prędkością i jego motocykl aż „zatańczył” na torze. Cosri miał wiele szczęścia, że udało mu się utrzymać na motocyklu, niestety, od tego momentu jego dyspozycja wyraźnie zmalała. Problemy z oponami również dały się we znaki i Włoch szybko tracił kolejne pozycje.
Tymczasem Andrea Iannone postanowił spróbować gonić oddalającego się Marqueza. Andrea był szybki, jednak jego motocykl również często zachowywał się bardzo niestabilnie i widać było, że Włoch jedzie na granicy. Za Andreą jechał Esteve Rabat. Kłopoty miał Bradley Smith, którego wyprzedził Pol Espargaro i Scott Redding. Brawurowa jazda Iannone nie opłaciła mu się – również jego opony były już bardzo zużyte, przez co został on nie tylko dogoniony przez resztę stawki, ale również wyprzedzony za jednym zamachem przez Esteve Rabata i Pola Espargaro!
Teraz ta dwójka – Esteve Raba i Pol Espargaro – błyszczała na torze. Obaj kierowcy jechali znakomicie i odłączyli się od grupy jadących za nimi zawodników.
Kłopoty Iannone powiększały się z każdą chwilą. Triumfator z Brna tracił kolejne pozycje, aż w końcu wyprzedził go nawet… Stefan Bradl! Lider klasyfikacji generalnej, po fatalnych kwalifikacjach, startował do wyścigu z 22 pola, teraz jednak był już 6!
Marc Marquez pewnie jechał po zwycięstwo. Mimo iż jego przewaga topniała, do mety pozostało już zbyt mało okrążeń, by jadący za nim kierowcy byli w stanie ją odrobić. Esteve Rabat i Pol Espargaro „nakręcali się” wzajemnie i byli zajęci walką o 2 miejsce. Wreszcie, po kilku okrążeniach jazdy na 3 miejscu, Pol postanowił zaatakować i teraz to on objął drugą lokatę. Wydawało się przez pewien czas, że do tej rywalizacji wmiesza się jeszcze Bradley Smith, ale musiał on dzisiaj uznać wyższość swoich kolegów, którzy zaprezentowali się genialnie.
Marc Marquez przejechał linię mety jako zwycięzca wyścigu klasy Moto2. Jest to piąty triumf tego młodego zawodnika, który przecież debiutuje w tej kategorii. Niezwykle szczęśliwi byli również zdobywcy drugiego i trzeciego miejsca: Pol Espargato i Esteve Rabat. Dla obu to debiut na podium w klasie Moto2. Bradley Smith, który przewrócił się w Brnie, tym razem do mety dojechał na czwartej pozycji, przed Scottem Reddingiem, Stefanem Bradlem i Julianem Simonem. Natomiast Andrea Iannone na mecie był dopiero 11, a Simone Corsi 14!
Wyniki wyścigu Moto2 o Grand Prix Indianapolis – KLIKNIJ
W klasyfikacji generalnej Stefan Bradl ma 193 punkty. Marc Marquez traci do niego w tym momencie 28 punktów. Trzeci jest Andrea Iannone, który ma tyle samo punktów, co czwarty w klasyfikacji Alex de Angelis – 96.
Już za tydzień przed zawodnikami klasy Moto2 kolejne zmagania. Tym razem rywalizować będą o zwycięstwo podczas Grand Prix San Marino.