Sobotni wyścig na holenderskim torze Assen przebiegał przy trudnych warunkach pogodowych. W tej niesprzyjającej aurze najlepiej wśród zawodników klasy Moto2 poradził sobie Marc Marquez.
Dla tegorocznego debiutanta to drugi triumf w tej klasie. Wcześniej Marquez wygrał Grand Prix Francji. Utalentowany Hiszpan był bardzo szczęśliwy po zakończeniu wyścigu:
„Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego wyniku, szczególnie, że osiągnąłem go w tak trudnych warunkach. Muszę podziękować mojemu zespołowi za pracę, jaką wykonują w tym sezonie, pomagają mi bardzo. Gdyby nie ich praca, na pewno nie byłbym w stanie jeździć na takim poziomie. Wyścig był bardzo trudny, warunki były niesprzyjające szczególnie na początku wyścigu. Wystartowałem całkiem dobrze, ale deszcz uniemożliwiał mi swobodną jazdę. W takich warunkach nigdy nie czujesz się na motocyklu komfortowo, musiałem odpowiednio balansować ciałem, aby odnaleźć odpowiednie ułożenie. Kiedy mi się to udało, jechało mi się już całkiem dobrze. W czasie trwania wyścigu tor przesychał, co pozwalało mi poczuć większą pewność na motocyklu, jednak na końcowych okrążeniach ponownie pojawił się deszcz i asfalt miał sporo mokrych fragmentów. Kiedy do mety zostało sześć okrążeń postanowiłem podjąć próbę ucieczki, ponieważ wiedziałem, że Sofuoglu będzie trudnym przeciwnikiem i może być trudno wygrać. Jest to dla mnie bardzo ważne zwycięstwo, jednak teraz znowu musimy skoncentrować się na ciężkiej pracy, przed kolejnym wyścigiem na Mugello, aby kolejny raz osiągnąć dobre wyniki”.
Drugie miejsce zajął Kenan Sofuoglu. Dla Turka to pierwszy sukces w sezonie 2011. Do tej pory Sofuoglu punktował tylko w jednym wyścigu – zajął ósme miejsce w czasie Grand Prix Wielkiej Brytanii. Początek tego roku nie był dla niego pomyślny – rodzinna tragedia spowodowała, że opuścił wiele przedsezonowych testów i w pierwszych rundach nie mógł odnaleźć się na motocyklu. Teraz jednak Kenan powrócił do formy i jest gotowy na kolejne sukcesy:
„To był naprawdę trudny wyścig, ale dla mnie najważniejsze jest to, że udało mi się w końcu stanąć na podium, ponieważ początek sezonu był dla nas niezwykle ciężki. Naprawdę nie byliśmy w stanie znaleźć odpowiedniej drogi do sukcesu. Jednak ostatecznie ostatnie kilka wyścigów przyniosło sporą poprawę. Podium zdobyte w Assen daje mi ogromną satysfakcję, ponieważ to dla mnie specjalny tor. Jeździłem już na wielu trasach, wygrałem wiele razy, ale to podium ma znaczenie szczególne, gdyż jest pierwszym zdobytym w klasie Moto2. W ostatniej części wyścigu jechałem ostrożnie, aby nie popełnić żadnego błędu. Bardzo chcę podziękować mojemu zespołowi, ten sukces był nam bardzo potrzebny, ponieważ nasza motywacja trochę opadła po tylu nieudanych startach. Teraz wreszcie jesteśmy szczęśliwi. Teraz obieramy kierunek na Mugello i wierzę, że to będzie początek mojej kariery w serii Grand Prix. Ścigałem się już w wielu innych seriach, ale ta jest zdecydowanie najtrudniejsza. Mam nadzieję, że w drugiej części sezonu będę bardzo silny”.
Z bardzo dobrej strony pokazał się kolejny debiutant – Bradley Smith. Dla Brytyjczyka to drugie z rzędu podium zdobyte w klasie Moto2 – w czasie Grand Prix Wielkiej Brytanii zajął drugie miejsce:
„Dzisiejszy wyścig był naprawdę skomplikowany, ponieważ warunki pogodowe były bardzo zmienne, nie miałeś pojęcia, czego możesz się spodziewać na następnym okrążeniu. Na początku wyścigu czułem się naprawdę bardzo dobrze, świetnie jechało mi się na mokrym torze. Niestety, kiedy tor zaczął przesychać, nie czułem się już tak komfortowo. Kiedy byłem w czołówce i tor był bardzo wilgotny, wtedy czułem się najlepiej. Bardzo ostrożnie dobieraliśmy ustawienia motocykla, tak by uzyskać pełną przyczepność w czasie opadów deszczu. Jednak te ustawienia nie były najlepsze na przesychający tor. Na szczęście ponownie spadł deszcz i wiedziałem, że mam szansę na podium. Teraz czeka nas wyścig na Mugello – kocham ten tor, więc wierzę, że wszystko będzie dobrze!”.
czytaj dalej >>>
Sporo pracy w wyścigu miał piąty na mecie Alex de Angelis. Zawodni z San Marino kolejny raz nie zaliczył udanych kwalifikacji i rywalizację zaczynał na 22 polu startowym. W czasie wyścigu jednak znacząco poprawił swoją jazdę i udało mu się awansować aż o 17 pozycji!:
„To dla mnie szczególnie szczęśliwy wyścig, ponieważ motocykl działał w pełni sprawnie i tym piątym miejscem udało mi się poprawić nastrój po pechowych kwalifikacjach. Dobrze się czułem na Motobi, pomimo tego, że warunki były trudne i stan asfaltu był zmienny. Na początku wyścigu udało mi się odrobić kilka pozycji, a później próbowałem dołączyć do czołówki. Niestety, nie miałem zbyt wielu szans, aby się do nich zbliżyć, więc starałem się unikać zbytniego ryzyka i zachowywałem zimną krew. Moje opony zachowały się całkiem nieźle, więc na samym końcu mogłem pojechać lepiej, niż Pasini. Jestem zadowolony z mojej postawy i mam nadzieję, że to dobrze wróży przed Grand Prix Włoch”.
Wyścig nie zakończył się pomyślnie dla lidera klasyfikacji generalnej, Stefana Bradla. Niemiec tym razem nie był w stanie walczyć o zwycięstwo, a na dodatek przewrócił się na trzy okrążenia do mety:
„Moim realnym celem było piąte miejsce, co przy mojej szybkiej przez cały weekend jeździe, było możliwe do osiągnięcia. Na początku wyścigu byłem po prostu ostrożny. W takich okolicznościach bardzo łatwo popełnić błąd. Nie jest również w takich warunkach łatwo wyprzedzać rywali, kiedy to tylko wąski pasek toru był suchy. Upadłem, ponieważ opona z prawej strony była całkowicie zniszczona, to stało się nagle i bez ostrzeżenia. Musimy teraz skupić się na pracy nad eliminacją błędów”.
Mimo upadku Bradla, może on w dalszym ciągu czuć się bezpiecznie na pozycji lidera, jego niedyspozycji nie wykorzystali ani Simone Corsi, który przed Dutch TT był drugi w klasyfikacji ogólnej, ani trzeci wówczas Andrea Iannone.
Simone Corsi świetnie prezentował się w czasie treningów i kwalifikacji. Do rywalizacji startował z pierwszego rzędu i na początkowych okrążeniach był nawet liderem wyścigu. Niestety, problemy z motocyklem spowodowały znaczny spadek konkurencyjności Włocha i ostatecznie zajął on dopiero 14 pozycję:
„To była naprawdę trudna przeprawa. Zacząłem świetnie, jechałem w czołówce i wszystko szło bardzo dobrze. Nagle zaczęły się problemy z tyłem i zacząłem tracić kolejne pozycje. W końcu do mety dojechałem jako 14 i nawet to było bardzo ciężkie do osiągnięcia. Jest mi przykro i jestem rozczarowany, bowiem to mógł być dla mnie i dla mojego zespołu naprawdę świetny wyścigu. Teraz staramy się dojść do tego, co poszło nie tak i przygotujemy się najlepiej, jak możemy na Mugello”.
Również Andrea Iannone swoją słabszą dyspozycję tłumaczył kłopotami technicznymi:
„Bardzo mi przykro z powodu moich osiągnięć w ten weekend. Niestety, mieliśmy pecha z problemami technicznymi w czasie piątkowych sesji i nie mogłem się pokazać z najlepszej strony. Teraz, przed Mugello, jesteśmy pełni nadziei, musimy odrobić te punkty, które straciliśmy. Mam nadzieję, że ominą mnie problemy z wizjerem kasku, kiedy następny raz będę ścigał się w deszczu, bowiem w czasie wyścigu nie widziałem dobrze i to było frustrujące. W przyszłym tygodniu nasz domowy wyścig, mam nadzieję, że to będzie dobry weekend!”