Podczas Grand Prix Katalonii Marc Marquez wygrał czwarty z rzędu wyścig. Młody Hiszpan kolejny raz pokazał, jak wielki ma talent, a jego osiągnięcie nie pozostawia wątpliwości – ten chłopak udowodni, na co go stać.
Oprócz czterech zwycięstw, Marquez w tym sezonie dwukrotnie stawał jeszcze na najniższym stopniu podium – w Katarze i we Francji. Jedynym wyścigiem, w którym nie zdobył punktów było Grand Prix Hiszpanii. Trudno jednak mówić, że była to wina Hiszpana – przypomnijmy, że na pierwszym okrążeniu tamtego wyścigu od motocykla Marqueza odpadł wydech, który niefortunnie uderzył w koło, a w efekcie Marc przewrócił się i przedwcześnie zakończył rywalizację.
Valentino Rossi może czuć się zagrożony – młodziutki zawodnik pobił bowiem w ten weekend dwa rekordy tego legendarnego już kierowcy. Marquez został najmłodszym zawodnikiem, który w kwalifikacjach wywalczył trzykrotnie Pole Positon z rzędu, jak i najmłodszym kierowcą, który wygrał cztery wyścigi pod rząd!
„Nie spodziewaliśmy się tego, ponieważ to bardzo trudny tor, ale na pierwszym okrążeniu czułem się bardzo pewny na motocyklu i postanowiłem docisnąć” – powiedział Marquez, który ostatecznie wygrał z przewagą 4,638s nad drugim Bradleyem Smithem – „Widziałem informację od mojego zespołu, jaka jest moja przewaga nad drugim zawodnikiem, wiedziałem więc, jakiego wyścigu się spodziewać”.
„To fantastyczny moment – cztery zwycięstwa z rzędu, to wielki wyczyn, ale zobaczymy jak będzie w Niemczech. Muszę podziękować mojemu zespołowi, firmie Red Bull i Repsol. Oni pracują naprawdę bardzo ciężko”.
To zwycięstwo dało również Marquezowi pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. W tej chwili Marc wyprzedza tylko o jeden punkt drugiego Pola Espargaro, który zacięcie walczył o miejsca na podium z Bradleyem Smithem i Nico Terolem. Terol, który do tej pory był liderem w mistrzostwach, rozbił się na ostatnim okrążeniu i przebywa w szpitalu.
„To daje mi ogromną pewność siebie, nigdy nie byłem na czele klasyfikacji generalnej mistrzostw świata, ale myślę, że teraz jest na to odpowiedni moment. Najważniejszą rzeczą jest, bym został w tym miejscu, w czołówce. Teraz na czele jestem ja i Espargaro, ale jestem pewien, że Nico też tu wróci, bo jest bardzo szybki i utalentowany” – zakończył Marquez.
Równie szczęśliwy po niedzielny Grand Prix jest zdobywca drugiego miejsca – Bradley Smith. Brytyjczyk przez długi czas w wyścigu jechał bardzo ostrożnie i tylko kontrolował sytuację, jednak gdy włączył się do walki – robił to perfekcyjnie.
Wala między nim, a Polem Espargaro i Nicolasem Terolem była niezwykle zacięta. Bradley wyczekiwał na okazję do ostatecznego ataku. Zdecydował się na niego na ostatnim okrążeniu. Drugie miejsce zdobyte w Katalonii jest drugim podium Smitha w tym sezonie. Wcześniej zajął trzecią lokatę na brytyjskim torze Silverstone.
„Postanowiłem mocno cisnąć od samego początku, ale okazało się, że ten wyścig będzie bardzo trudny i że każdy mały błąd może mnie kosztować tyle, co w Assen. Marquez zachował się bardzo sprytnie, był w stanie się nam wymknąć. Później skupiłem się na Terolu i Espargaro. Obserwowałem tory ich jazdy i obmyślałem, w którym miejscu mogę zaatakować. Jazda ich śladem dobrze mi robiła, mogłem jechać spokojnie i nie musiałem ryzykować. Byłem pewny siebie na każdym punkcie hamowania i powtarzałem sobie w myślach, że nie mogę pozwolić temu podium wyślizgnąć mi się z rąk. Ta pewność bardzo mi pomogła w drugiej części toru, gdzie nie radziłem sobie najlepiej w czasie weekendu. Czekałem do końca z atakiem, a później po prostu koncentrowałem się nad zamknięciem zakrętu. To bardzo dobry wynik i jestem z niego zadowolony. Bardzo mi szkoda, że Terol miał wypadek, nie miałem okazji z nim jeszcze porozmawiać, ale mam nadzieję, że wszystko jest ok”