Nicolas Terol nie pozostawia złudzeń – początek sezonu 2011 toczy się pod jego dyktando. Nikt nie jest w stanie nawiązać walki z tym hiszpańskim zawodnikiem. Nico kolejny raz prowadził wyścig od startu do mety i z dużą przewagą wygrał Grand Prix Portugalii.
Mimo iż sprawa zwycięstwa stała się dość szybko oczywista, emocji nie brakowało, bowiem ciekawa walka rozegrała się o pozostałe miejsca na podium.
Zanim na starcie zgasły czerwone światła, emocje poniosły kierowców startujących z dalszych pozycji – falstart popełnili Luigi Morciano, Danny Kent i Peter Sebestyen, za co ukarani zostali przejazdem przez aleje serwisową. Na starcie zabrakło również Alberto Moncayo, który zakwalifikował się do wyścigu na 5 miejscu.
Tradycyjnie Nico Terol najlepiej wystartował do wyścigu. Dobrze poradzili sobie Miguel Oliveira, Sandro Cortese, Luis Salom i Jonas Folger. Sandro Cortese bez problemów na mecie pierwszego okrążenia wyprzedził Portugalczyka i objął prowadzenie w grupie goniącej. Tymczasem w dalszej części stawki straty odrabiał Hector Faubel.
Luis Salom miał trudności z utrzymaniem swojej świetnej, czwartej pozycji – za jednym zamachem wyprzedzili go Folger i Faubel. Za tą dwójką zmieścić chciał się jeszcze Efren Vazquez, jednak Salom zablokował jego manewr. Vazquez jednak nie odpuszczał i chwilę później ponownie ostro zaatakował, mocno wypychał Saloma, który musiał aż lekko wyjechać poza tor.
Hactor Faubel bez większych problemów wyprzedził Jonasa Folgera i Miguela Oliveirę. Był to jednak dopiero początek kłopotów Portugalczyka, bowiem wkrótce przed nim znaleźli się również Folger, Zarco i Vinales!
Przez kilka okrążeń grupa zawodników jechała w zwartym szyku. Faubel konsekwentnie gonił Cortese, a reszta próbowała utrzymać jego tempo. Nie był w stanie tego robić Jonas Folger – Niemca bez problemów wyprzedzili Vinales i Zarco.
Na 11 okrążeń do końca wyścigu Hector Faubel osiągnął swój cel – znalazł się przed Cortese. Zawodnicy ci jak przyklejeni jechali za sobą. Sandro udało się również wyprowadzić skuteczny atak i powrócił na 2 miejsce. Wewnętrzna walka pomiędzy Faubelem i Cortese spowodowała, że ich tempo nie było najlepsze. Dużo szybciej od nich jechał Maverick Vinales. Tymczasem Hector ponownie wskoczył na drugą lokatę.
czytaj dalej >>>
Na 6 okrążeń do zakończenia rywalizacji, Vinales na dobre dołączył do walki o miejsca na podium. Znakomicie wykorzystał błędy swoich rywali i w krótkim czasie awansował na 2 lokatę! Niestety, Maverick był jednak słabszy na prostej startowej i stracił swoje świetne miejsce.
Walka w grupie goniącej pozwoliła kolejnemu kierowcy dołączyć do walki – Johann Zarco bez problemów dojechał do swoich rywali. Tymczasem, na dwa okrążenia do mety, z tej rywalizacji odpadł… Hector Faubel! Hiszpan zaliczył uślizg tyłu i jak z katapulty wyleciał ze swojego motocykla, mocno uderzając głową o ziemię! Początek sezonu 2011 jest dramatyczny dla tego zawodnika – w pierwszym wyścigu miał problemy z motocyklem, a w drugim również się przewrócił.
Wypadek Faubela spowodował, że Cortese zyskał sporą przewagę nad Oliveirą i Zarco. Walka jednak nie zakończyła się. Zawodnicy rozpoczęli ostatnie okrążenie, a o dwa miejsca na podium wciąż walczyło trzech zawodników. Zarco, który do tej pory grzecznie jechał za Oliveirą, podjął wyzwanie i zaatakował Mavericka.
Nico Terol bez żadnych problemów przekroczył linię mety jako niekwestionowany dominator początku sezonu. Drugą lokatę zajął Sandro Cortese. Do samej mety o trzecią lokatę walczyli Oliveira i Zarco. Łeb w łeb przejechali ostatnią prostą, ostatecznie trzecie miejsce zajął Johann Zarco, który był szybszy o… 0,002s! Dla Francuza to drugie z rzędu podium w klasie 125cc.
WYNIKI WYŚCIGU KLASY 125cc – KLIKNIJ
Nico Terol i później cała reszta – tak wyglądają początki sezonu 2011 klasy 125cc. Zawodnik Bankia Aspar Team jest klasą samą dla siebie i na razie nikt nie jest w stanie nawet zbliżyć się do niego. W klasyfikacji generalnej Nico ma już 75 punktów. Drugi jest Sandro Cortese z dorobkiem 50 punktów. Trzecie miejsce z 42 punktami zajmuje Jonas Folger. Taki sam dorobek punktowy jak Niemiec ma Francuz Johann Zarco.