Home / Moto3 / Zawodnicy klasy 125cc po Grand Prix Hiszpanii

Zawodnicy klasy 125cc po Grand Prix Hiszpanii

Niedzielny wyścig klasy 125cc obfitował w liczne zwroty akcji. Ciężkie warunki atmosferyczne spowodowały, że wielu zawodników przewracało się i losy wyścigu zmieniały się jak w kalejdoskopie.

 

Wyścig, podobnie jak w Katarze, wygrał Nicolas Terol. Tym razem jednak Hiszpan nie podążał samotnie po zwycięstwo, a stoczył pasjonujący bój z zespołowym kolegą, Hectorem Faubelem. Niestety, rywalizację pomiędzy Hiszpanami przerwał upadek #55: „To był wspaniały dzień, po prostu nie do opisania.mówił Terol „Wygrana w Jerez jest dla mnie wyjątkowa, to był mój cel. Wydawało mi się, że ten wyścig się nigdy nie skończy, warunki do jazdy były naprawdę ciężkie. Ciężko było być skupionym przez cały czas, szczególnie, że jechałem na granicy moich możliwości. Miałem dobry start, mocno przycisnąłem i wypracowałem sobie sporą przewagę, ale Hectorowi udało się mnie dogonić i wyprzedzić. Gdy objął prowadzenie, postanowiłem skupić się na nauce jego torów jazdy. W końcu zaatakowałem i ponownie zacząłem odjeżdżać, jednak w pewnej chwili popełniłem duży błąd i mocno wystraszyłem się, musiałem uspokoić jazdę, przez co Hector znów znalazł się za tuż za mną. Szkoda, że Hector się rozbił, miał rewelacyjny wyścig i zasłużył na podium. Ja jestem bardzo szczęśliwy, że drugi raz wygrałem, to znakomite rozpoczęcie sezonu i motywuje mnie do dalszej pracy na pełnych obrotach!”

 

Wyścig w Katarze był dla Faubela bardzo pechowy. Kłopoty z motocyklem zniweczyły jego szansę na dobre miejsce. Tym razem również Hiszpanowi brakło trochę szczęścia: „To wstyd, że przytrafił mi się ten wypadek, ponieważ miałem fantastyczne tempo jazdy przez cały wyścig. Początek nie był doskonały, wyprzedziło mnie kilku zawodników, ale wiedziałem, że wyścig jest długi i jeszcze wszystko może się zdarzyć. Kiedy już walczyłem z Nico, próbowałem go ominąć i narzucić moje tempo jazdy. Chciałem go zaatakować przed końcem okrążenia, ponieważ wiedziałem, że nie będę w stanie rywalizować na końcowej prostej. Pech chciał, że wjechałem na białe linie i przewróciłem się. Plusem tego wszystkiego jest to, że walczyłem o zwycięstwo, byłem konkurencyjny, a motocykl spisywał się bez zarzutu. Mistrzostwa nie zaczęły się dla mnie tak, jakbym tego chciał, ale przed nami jeszcze wiele wyścigów, ważne, by dalej ciężko pracować.”

Kiedy kolejni kierowcy przewracali się, okazję wykorzystał Jonas Folger, który jak burza dołączył do zawodników jadących w czołówce: Jestem bardzo zadowolony z drugiego miejsca! To był bardzo trudny wyścig. Na początku miałem problemy z motocyklem, zrobimy wszystko, by już nie przytrafiły się takie w przyszłości. W każdym razie, z powodu nieudanego startu, spadłem w dalszą część stawki. W deszczowych warunkach nie jest to dobra informacja – zanim zacząłem odrabiać straty wiedziałem, że muszę najpierw przez kilka okrążeń przystosować się do warunków i odpowiednio rozgrzać opony, przez co uciekał mi cenny czas. Jednak z każdym kolejnym okrążeniem czułem się pewnie i szybko zabrałem się do pracy, udało mi się dołączyć do grupy goniącej. Szkoda, że Sandro z niej wypadł, ale muszę przyznać, że po tym incydencie spadło ze mnie ciśnienie. Wykonaliśmy ogromny krok naprzód!”

 

Równie zaskakujący był zdobywca trzeciego miejsca, Johann Zarco. Dla Francuza to pierwsze podium w karierze: „Świetny, naprawdę cudowny dzień. Co jeszcze mogę dodać w takiej sytuacji? To naprawdę duże osiągnięcie, stanąć na podium. Miałem dobry – i co ważniejsze – bezpieczny wyścig w tak trudnych warunkach”

 

Nie wszystkim dopisywały humory po niedzielnym wyścigu. Szczególnie rozczarowani byli Sandro Cortese i Efren Vazquez. Niemiec startował przecież z Pole Position, a wyścig potoczył się zupełnie nie po jego myśli: „To był weekend wzlotów i upadków. Wyścig był dobry, mogę mówić, że miałem trochę szczęścia po upadku, ponieważ udało mi się zdobyć 10 ważnych punktów, które są bardzo istotne w kwestii klasyfikacji generalnej. Nie chcę skupiać się na tym „co by było gdyby”, teraz ważny jest wyścig w Portugalii”

 

Efren Vazquez także miał szansę na miejsce na podium, ale on również przewrócił się. Wrócił do wyścigu i zakończył go na 9 miejscu, ale był wyraźnie rozczarowany tym osiągnięciem: „Oczywiście, nie takiego rozwiązania wyścigu się spodziewałem. Nie udało się stanąć na podium w Jerez i muszę szukać innej okazji. Myślami już jestem w Estoril”

 

AUTOR: Ania Pyzałka

Na portalu MotoSP.pl od 2005 roku. Szczególnie oddnana klasom Moto3 i Moto2. Uwielbia patrzeć, jak rodzą się nowe talenty świata MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
143 zapytań w 41,145 sek