Wyścig w Australii zbliża się wielkimi krokami — szczególnie ciężki bój zapowiada się dla Rossiego, który będzie chciał utrzymać swój od czterech lat niepokonany rekord toru.
Oprócz zawodników z czołówki MotoGP, czyli Gibernau, Melandriego, HayWyścig w Australii zbliża się wielkimi krokami — szczególnie ciężki bój zapowiada się dla Rossiego, który będzie chciał utrzymać swój od czterech lat niepokonany rekord toru.
Oprócz zawodników z czołówki MotoGP, czyli Gibernau, Melandriego, Haydena i Biaggiego będzie musiał zmierzyć się po raz pierwszy z lokalnym „matadorem” — Chrisem Vermeulen.
Ten dwudziestotrzylatek wystartuje w GP jako debiutant, zastępując na torze swojego rodaka Troy’a Bayliss’a, który z rywalizacji wyłączony został ze względu na odniesioną kontuzję. Chris znalazł się właśnie na drugiej pozycji mistrzostw świata Superbike.
Bayliss, którego podczas ostatnich dwóch wyścigów zastępował Shane Byrne odpoczywa jeszcze po kontuzji przegubu ręki i walczy o to, aby pełnię formy odzyskać na dwa ostatnie wyścigi tego sezonu w Turcji i w Walencji.
Dzięki temu zastępstwu Vermeulen po raz pierwszy doświadcza atmosfery jaka panuje w boksach wyścigów MotoGP.
„ Jestem bardzo podekscytowany tym, że mam możliwość wystąpić jako kierowca Moto GP, szczególnie w Australii. Miałem wprawdzie takie plany, aby uczestniczyć w tych wyścigach pod koniec ostatniego sezonu, niestety nie mogłem ich zrealizować ze względu na odniesioną kontuzję. Tym samym jestem teraz bardzo szczęśliwy, iż jednak dostałem swoją szansę. Nie robię z tego też żadnej tajemnicy, iż właśnie klasa MotoGP jest celem mojej kariery. Do tego Phillip Island jest jednym z najlepszych torów wyścigowych na świecie, jest to tor szybki i umożliwiający płynną jazdę, a tym samym dokładnie pasuje do mojego stylu jazdy. Rozciąga się przepiękny widok na ocean, szczególnie na prostej start — meta. Nie będę miał chyba jednak okazji podziwiać uroków krajobrazu na fabrycznej Hondzie przy prędkości 320 km/h” — podsumował swoją wypowiedź Australijczyk.
Od czasu letniej przerwy w wyścigach na drugiej pozycji klasyfikacji generalnej znajduje się zawodnik Repsol Honda, Max Biaggi i to pomimo tego, iż ze względu na problemy z elektroniką w jego maszynie RC211V podczas wyścigu w Katarze nie udało mu się zdobyć żadnych punktów. Jego przewaga punktowa zmniejszyła się o dwa punkty w relacji do Marco Melandri, który również jeździ Hondą.
Sam Biaggi już trzykrotnie stał na podium w Phillip Insland w tej królewskiej klasie, z tego może się poszczycić również zwycięstwem w roku 2000, po tym jak zakwalifikował się na dwunastej pozycji startowej. Rzymski Cesarz ufa, iż właśnie podczas australijskiego wyścigu uda mu się w zdecydowany sposób powrócić do grona odnoszących sukcesy zawodników:
„ Wszystko w co mogę wierzyć w ten weekend, to że uda mi się znaleźć złoty środek. Nie było to proste podczas ostatnich paru wyścigów. Nie mogę po prostu zrozumieć, dlaczego w pewnych sprawach doszło do takich zmian. Podczas jednego wyścigu motocykl zachowuje się świetnie, jak na przykład na torze Motegi. Mieliśmy świetne miejsce na podium i miałem wrażenie, iż jest jeszcze nadzieja na pozostałą część tego sezonu. Po czym pojechaliśmy do Sepang, gdzie normalnie uzyskuję dobre wyniki, a doszło do totalnej klęski, podobnie jak w Doha”.
„ Życzyłbym sobie, abyśmy mogli znaleźć dobre rozwiązanie dla toru w Phillip Island. W przeszłości już wygrywałem na tym torze i z pewnością należy on do jednych z najlepszych, dając szansę na wygraną. Każdy z widoków na torze jest niczym piękna widokówka. Jest to spektakularny tor i mogę tylko ufać, iż w piątek rano podczas pierwszego wolnego treningu będziemy mogli przekazać mojemu fanclubowi tylko dobre wiadomości. Jego członkowie zawsze mnie wspierają i jestem z tego bardzo dumny”.