Alex Marquez kwestionuje opinie o nadmiernym szacunku do brata

Alex Marquez kontynuuje wspaniały trend, jaki rozpoczął w GP Tajlandii. Hiszpan ponownie był drugim najlepszym zawodnikiem weekendu, tym razem w GP Argentyny. Po raz kolejny jednak musiał uznać wyższość Marca. Kierowca Gresini Ducati kwestionuje jednak opinie, które mówią o jego nadmiernym szacunku do starszego brata.
29-latek po skontrowaniu Pecco Bagnai od początku mocno naciskał Marca Marqueza. Następnie wykorzystał szeroki wyjazd brata, dzięki czemu objął prowadzenie w wyścigu. Razem z Markiem wyraźnie odjechali reszcie stawki. Na pięć okrążeń przed metą kierowca Gresini Ducati nie miał już jednak tempa na zatrzymanie swojego brata. Ostatecznie zakończył wyścig na pewnym drugim miejscu, tak jak sprint i kwalifikacje.
Tak Alex opisywał swój wyścig: „Próbowałem naciskać od samego początku. Dobrze wystartowałem. Pecco zaatakował mnie w trzecim zakręcie, ale udało mi się wrócić na drugie miejsce. Czułem się na prawdę dobrze. Miałem wiele wątpliwości przed wyścigiem dotyczących doboru opon. Ostatecznie postanowiłem, tak jak Marc i Pecco, skorzystać z tylnej pośredniej opony.
Młodszy z braci Marquezów wspomina moment ataku na brata: „Później, kiedy Marc popełnił błąd w pierwszym zakręcie, powiedział „Ok, jadę!”. Próbowałem utrzymać dobre tempo i udało mi się zyskać przewagę nad drugą grupą”.
Kierowca Gresini Ducati ma świadomość, jak mocny jest Marc w końcówce rywalizacji. Teraz jego celem jest poprawa osiągów na zużytych oponach: „Kiedy zaatakował mnie po raz pierwszy w piątym zakręcie, powiedziałem sobie „Ok, czas spróbować się obronić”. Dałem z siebie sto procent. Wykręciłem 38,3 s, ale on był w stanie zrobić 38,2 s. Byłem na prawdę na granicy możliwości. Prawie rozbiłem się na jednym z zakrętów. Próbowałem z nim walczyć i utrzymać się przed nim. Ale on jest w stanie jechać bardziej na granicy w ostatniej części wyścigu. Musimy poprawić się w tym aspekcie. Jestem jednak super zadowolony z tego weekendu!”.
Alex czuje, że jest w najlepszej formie w karierze wyścigowej: „To jest ten moment, kiedy czuję się najsilniejszy w karierze w MotoGP. Ten motocykl na prawdę pasuje do mojego stylu jazdy. W związku z tym cieszę się z jazdy. Bawię się motocyklem. I chcę kontynuować ów trend!”.
Hiszpan jest bardzo zadowolony z pracy swojego zespołu: „Zespół wykonuje świetną robotę, przy wsparciu Ducati. Musimy zrozumieć, gdzie Marc zyskuje przewagę. Wszystko po to, aby jak najbardziej się do niego zbliżyć. Super fajnie jest walczyć z bratem o zwycięstwo w MotoGP!”.
Marc Marquez stwierdził, że obecnie to jego brat Alex jest najgroźniejszym konkurentem w walce o tytuł. 29-latek kwestionuje opinie, które mówią o tym, że zbyt mocno szanuje brata na torze: „Wielokrotnie zadawano mi pytanie „kiedy stracisz szacunek do Marca?” lub mówiono „za bardzo szanujesz Marca”. W mojej ocenie to pytanie jest niegrzeczne. Jestem motocyklistą. Zawsze daję z siebie sto procent. Staram się działać na rzecz zespołu i moich sponsorów. Wiem, że to mój brat i będę mieć dodatkowy szacunek, gdy go wyprzedzę. Jestem jednak pierwszym, który chce go pokonać. Ale chyba jestem większym realistą od innych. Wiem, jak dobry jest Marc. Znam jego mocne strony i nie mam problemu z mówieniem o nich”.
Alex zaznacza, że pomimo szacunku do brata, nie ma problemu z oceną jego jazdy i rywalizacją z nim: „Może normalnie nie powiesz wprost, co Twój rywal robi na prawdę dobrze. Ale to mój brat, więc nie mam problemu z mówieniem o tym. Nie mam również kłopotu z zaakceptowaniem faktu, że jest lepszy ode mnie w niektórych aspektach. W związku z tym próbuję się nieustannie uczyć, by być lepszym. Postaram się dać z siebie sto procent!”.
Niedzielny wyścig w ocenie Alexa pokazał, że nie ma nadmiernego szacunku do brata na torze: „Przestań myśleć, że mam zbyt wielki szacunek do Marca. Widzieliśmy to dzisiaj. Walczymy ze sobą. Był szybszy ode mnie, ale ja dałem z siebie sto procent. W związku z tym cieszę się z drugiego miejsca. Wiem, że jest lepszy ode mnie w niektórych kwestiach, dlatego też postaram się poprawić w przyszłości”.
Alex Marquez bez wątpienia zalicza życiowy sezon! Kierowca Gresini Ducati dotąd wszystkie wyścigi kończył za zwycięskim bratem, w związku z czym pewnie plasuje się na 2. miejscu w tabeli. Do tej pory zdobył 58. pkt i traci 16. „oczek” do Marca. Nad Pecco Bagnaią posiada 15. pkt zapasu. Kolejne wyścigi pokażą, czy Alex będzie w stanie rzucić wyzwanie starszemu bratu.
Źródło: crash.net
Było widać, że Marc musiał się trochę wysilić. Pokazał też to co wyróżnia go od innych. Każdy topowy motocyklista potrafi pojechać kilka kółek na 100-110%, ale tylko Marc potrafi tak pojechać cały wyścig kiedy trzeba, choć oczywiście nawet jemu nie zawszę się to udaje, choć mocno się w tym aspekcie odbudował, co powinno być przerażające dla rywali.
Nie wiem ilu zawodników po takich problemach z puszczaniem przodu, nie odpiściłoby, tylko jeszcze przyspieszyło i nie przewróciło się. To jest to co czyni MM potworem i co go wyróżnia nawet w porównaniu do innych wielokrotnych mistrzów.
Marq dojrzał bardzo od 2013 roku widać to w każdym calu. A to że jest wyjątkowym talentem to widać po wynikach. Mało kto potrafi to co on.