Maverick Viñales zapewnił, że nie zrobił niczego nadzwyczajnego w sytuacji, która miała miejsce podczas treningów w Barcelonie i doprowadziła do upadku pretendenta do tytułu, Francesco Bagnai, w piątkowy poranek. Chociaż nie doszło do kontaktu, Bagnaia przestraszył się ruchu Viñalesa, mocno nacisnął przedni hamulec i przewrócił się.
Viñales wykonał manewr wyprzedzania po zewnętrznej w strefie hamowania do pierwszego zakrętu, gdzie Bagnaia jechał wolniej. „Mój błąd polegał na tym, że tak bardzo zwolniłem, ale szczerze mówiąc, gdy ktoś nadjeżdża z taką prędkością, to oczekujesz, że pojedzie wewnętrzną linią” – powiedział Bagnaia. „Więc kiedy go usłyszałem, pomyślałem: >OK, pojedzie po wewnętrznej<. Ale gdy tylko zobaczyłem, że z ogromną prędkością jedzie po zewnętrznej, na krawężniku, a motocykl się chwieje, przestraszyłem się i w ten sposób straciłem przyczepność przodu”.
Viñales, który w tamtym momencie sprawdzał start, podkreślił, że celem treningowego startu jest nie tylko samo ruszenie z miejsca, ale także znalezienie właściwego punktu hamowania do pierwszego zakrętu. „Dla mnie nie chodzi o to, kto zawinił” – powiedział zawodnik Aprilii. „Ostatecznie treningowy start służy temu, żeby przećwiczyć start i dojechać do pierwszego zakrętu jak w wyścigu, próbując dezaktywować system holeshot, więc hamujesz późno.”
„Zobaczyłem, że Pecco był pośrodku i jechał bardzo wolno. Nie wiem dlaczego. Próbowałem go ominąć. Pojechałem po zewnętrznej, zostawiając około dwóch długości motocykla odległości. Nawet nie przejechałem blisko. Kiedy zobaczyłem jego upadek, pomyślałem: >Może go dotknąłem, nie wiem.< Ale potem obejrzałem powtórkę i było mnóstwo miejsca. Myślę, że po prostu się przestraszył albo coś. Nacisnął przedni hamulec i zablokował przednie koło”. – dodał.
Bagnaia, który próbuje odrobić 24-punktową stratę do Jorge Martina w walce o tytuł mistrza, zakończył popołudniową sesję piątkową na pierwszym miejscu, a Viñales uplasował się na szóstym. Obaj dostali się więc już do Q2.
Źródło: crash.net