Krótko trwało świętowanie przez Brazylijczyka Alexa Barrosa podium w swoim 250 wyścigu Grand Prix. Reprezentant hiszpańskiej ekipy Camel Honda, który w niedzielę zakończył deszczowy pojedynekKrótko trwało świętowanie przez Brazylijczyka Alexa Barrosa podium w swoim 250 wyścigu Grand Prix. Reprezentant hiszpańskiej ekipy Camel Honda, który w niedzielę zakończył deszczowy pojedynek kategorii MotGP w Donington Park na trzeciej pozycji, już dzień później zapoznał się z sądowym wyrokiem…
Brazylijczyk podpisał w 2003 roku dwuletni kontrakt z Altadis, firmą produkującą papierosy marki Gauloises i Fortuna, w myśl którego przez dwa kolejne lata miał ścigać się we francuskiej ekipie Tech-3 dosiadając Yamahy YZR-M1. Już po pierwszym, fatalnym sezonie mieszkaniec państwa Monako zerwał umowę i „wymemigrował” do fabrycznego teamu konkurencyjnego producenta – Repsol Honda.
Co prawda obecnie „Zombie” nie ściga się już w żadnym w tych zespołów, jednak trwający ponad rok proces, zakończył się oficjalnym wyrokiem dopiero wczoraj. Zgodnie z nim zawodnik z numerem 4 musi wypłacić Altadis 2,900,000 dolarów amerykańskich odszkodowania, 3.85 % zarobków od konkurencyjnego zespołu od listopada 2003 oraz pokryć koszty procesu (blisko 300,000 USD).
Wygląda więc na to, iż przejście do Repsol Honda nie było udanym manewrem dla Barrosa, a przynajmniej dla jego portfela… Cóż powiedzieć? Gratulacje z okazji 250 startu Grand Prix Alex, ale do końca sezonu jeździsz chyba za friko!
Zdjęcie:FOTOFLESZ