Szef ekipy Fiat Yamaha przyznał, że wywalczenie przez japońskiego producenta w przyszłym roku wszystkich trzech mistrzostw będzie bardzo trudne. Ale czy jednak Yamaha nie ma szans na przysłowiowego hat-tricka?
Valentino Rossi w tymSzef ekipy Fiat Yamaha przyznał, że wywalczenie przez japońskiego producenta w przyszłym roku wszystkich trzech mistrzostw będzie bardzo trudne. Ale czy jednak Yamaha nie ma szans na przysłowiowego hat-tricka?
Valentino Rossi w tym roku znów okazał się najlepszym spośród zawodników klasy królewskiej, wyprzedzając ostatecznie w klasyfikacji generalnej swojego zespołowego kolegę – Jorge Lorenzo o czterdzieści pięć oczek. Producent spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów był także wyraźnie najlepszy w „generalce” konstruktorów oraz teamów.
Te wszystkie sukcesy sprawiły, że w sezonie 2009 Yamasze udało się powtórzyć wyczyn z roku 2008, gdzie także okazali się wyraźnie najlepsi. Lin Jarvis przyznaje jednak, że w kolejnym cyklu zmagań rywale będą bardzo silni, więc wywalczenie hat-tricka stanie się jeszcze trudniejsze.
„Wszystko jest możliwe,” przyznał Brytyjczyk dla oficjalnej strony MotoGP gdy zapytano go o to, czy w przyszłym roku to Yamaha znów będzie cieszyła się z triumfu. „Myślę, że mamy rewelacyjnych zawodników, świetny zespół i bardzo dobrych inżynierów, więc posiadamy wszystkie narzędzia. Oczywiście są też atakujący ze wszystkich stron rywale, ale kiedy jesteś liderem, nie powinieneś się temu dziwić. Kolejny sukces z pewnością nie będzie łatwy, ale mamy wszystkie składniki, by go osiągnąć.”
Jarvis dodał, że sądzi, iż to czołowa czwórka sezonu 2009 walczyć będzie o najwyższe laury w przyszłym roku. Warto nadmienić, iż w minionym już cyklu zmagań zawodnicy jeżdżący na M1-kach aż dwadzieścia sześć razy plasowali się na podium, w tym dziesięciokrotnie na jego najwyższym stopniu.
„Żaden zawodnik całkowicie nie zdominował sezonu. Wszyscy byli blisko siebie aż do końca, jednak to Valentino wygrał najwięcej wyścigów, a przy okazji popełnił najmniej błędów. Odwalił więc kawał dobrej roboty. Jorge [Lorenzo – przyp. autora] znacznie się poprawił, ale musimy zobaczyć co przyniesie przyszły rok, bowiem Casey [Stoner] znów pokazał jaki jest szybki, z kolei Dani [Pedrosa] po raz kolejny udowodnił, na co go stać. Ta czołowa czwórka jest nieco przed resztą, a ja wciąż uważam, że w przyszłym sezonie będzie ciężko,” zakończył Lin Jarivs.