Ben Spies nie był zadowolony ze swojego debiutu, lecz ucieszyło go kręcenie czasów w granicach TOP 10 pod koniec wyścigu.
W sobotnich kwalifikacjach mistrz AMA Superbike uzyskał na zalanym wodą torze ósmy czas i startował do wyścigu z trzeciego rzędu. NiBen Spies nie był zadowolony ze swojego debiutu, lecz ucieszyło go kręcenie czasów w granicach TOP 10 pod koniec wyścigu.
W sobotnich kwalifikacjach mistrz AMA Superbike uzyskał na zalanym wodą torze ósmy czas i startował do wyścigu z trzeciego rzędu. Niestety w suchych warunkach po ośmiu okrążeniach spadł aż na piętnaste miejsce.
Ben określił potem tę część wyścigu jako śmieć. 23-latek do piątku nie jeździł nigdy na Suzuki GSV-R zespołu Rizla ani też nie widział na oczy Donington Park. W połowie wyścigu Spies pozbierał się jednak, wykręcając swój najlepszy czas na 21 z 30 okrążeń i kończąc rywalizację na 14 miejscu, zaledwie pół sekundy za Francuzem Sylvainem Guintolim.
Ben powiedział po wyścigu, że „to był ciężki wyścig i wciąż uczyłem się opon, motocykla i toru w pierwszej częsci tego Grand Prix. Co prawda początek nie był najlepszy, ale druga część była już w porządku. Kręciłem czasy, któe dałyby mi miejsce w pierwszej dziesiątce, więc jestem zadowolony. Cały czas goniłem zawodników jadących z przodu, ale nie starczyło mi okrążeń, by ich wyprzedzić. Mimo iż nie ukończyłem wyścigu tak wysoko, jakbym tego oczekiwał, jestem zadowolony, ponieważ na końcu zmagań byłem już bardzo szybki.”
Spies wykręcił podczas wyścigu piętnasty czas, który był gorszy o zaledwie 0.733 sekundy od wyniku pełnoetatowego jeźdźca Suzuki – Chrisa Vermeulena. Pod koniec wyścigu uzyskiwał jednak czasy, które mogły mu zapewnić miejsce w TOP 10. Na okrążeniach nr 28 i 29 był bowiem siódmym najszybszym zawodnikiem na torze.
Manager zespołu Paul Denning bardzo chwali Teksańczyka. Uważa, że spisał się bardzo dobrze podczas minionego wyścigowego weekendu. Jego zdaniem debiutant nie popełnił żadnego błędu i z okrążenia na okrążenie stawał się coraz szybszy.
Przypomnijmy, że Ben wystartował w GP Wielkiej Brytanii w zastępstwie kontuzjowanego Lorisa Capirossiego. O ile pewne są kolejne występy Amerykanina na torach Laguna Seca i Indianapolis, o tyle jego występ w Assen stoi pod znakiem zapytania. Wszystko zależy bowiem od formy Capirossiego. Jeżeli nie będzie w stanie wystartować, to właśnie mistrz AMA Superbike ponownie zasiądzie za sterami maszyny MotoGP.
Chris Vermeulen natomiast, który zakwalifikował się po raz pierwszy w sezonie w pierwszym rzędzie, ukończył zmagania na ósmym miejscu.
Australijczyk powiedział: „Niestety nie mieliśmy tempa czołówki. Pomimo tego, iż cały czas dawałem z siebie wszystko, nie byliśmy w stanie utrzymać się z nimi. W dalszej części wyścigu mieliśmy problemy z brakiem przyczepności tylnej opony i chociaż czułem się na siłach, by powalczyć z innymi o lepszą pozycję, nic nie mogłem zrobić. Teraz trzeba udać się do Assen i zobaczyć, jak tam się ułożą sprawy.”
źródło: www.crash.net